Jaka jest kobieta biznesu? Silna, wymagająca przede wszystkim od siebie, pracowita, ale też empatyczna, wrażliwa, czasami potrzebująca wysłuchania jej problemów i wsparcia. Pań prowadzących własny biznes nie brakuje. Są odważne, mądre, świetnie wykształcone, chcą dzielić się własnymi doświadczeniami i wspierać nawzajem. Joanna Draniak – Kicińska, prezes firmy Bandi ma chyba wszystkie cechy kobiety biznesu.
Skromna, empatyczna, pracowita.
Podkreśla, że nie jest prezesem siedzącym w swoim gabinecie i z jego perspektywy nadzorującym pracę w firmie. Wcale nierzadko zdarza się, że pracuje ze swoimi pracownikami, zna ich obowiązki i kiedy trzeba zastępuje ich.
Co jest najtrudniejsze?
Relacje międzyludzkie i konieczność dokonywania codziennego wyboru pomiędzy byciem kobietą, która rozumie, że każdy ma problemy i potrafi współczuć, a szefową, która musi egzekwować wykonywanie obowiązków i rozliczać z tego pracowników. Właśnie te relacje międzyludzkie są najtrudniejsze. Czasami trudno bowiem znaleźć granicę pomiędzy byciem szefem, a byciem koleżanką. Chciałabym być współczującą osobą, rozumieć problemy innych, ale z drugiej strony biznes jest wymagający – mówi prezes Bandi.
Firma rodzinna
Wszystko nas zmienia, świat, który nas otacza, sytuacje, w których się znajdujemy, ludzie, których spotykamy. Mam nadzieję, że to wszystko zmienia mnie na lepsze. Nie musiałam dostosowywać się do biznesu, bo byłam wychowywana w tym duchu od najmłodszych lat. Przejęłam firmę rodzinną po mamie, która prowadziła ją ponad 20 lat. Wiedziałam, w jakie buty wchodzę, czego ta firma wymaga od mnie, z pełną świadomością przejęłam biznes, w którym od najmłodszych lat wychowywałam się i wiedziałam jakich poświeceń wymaga jego prowadzenie – mówi pani Joanna.
Dziś nierzadko gośćmi w jej gabinecie są dwie córeczki, ich rysunki zdobią ścianę, a w kącie czekają na nie zabawki.
Kobieta biznesu na 100%
W relacjach biznesowych lubi rozmowy o konkretach. Zna cienie i blaski bycia szefem.
Presja i odpowiedzialność jest ogromna, nie tylko za pracowników, którzy mają na utrzymaniu rodziny, ale także za wszystkich, którzy używają produktów Bandi. Dlatego nie robię nic na pół gwizdka, wkładam w swoja pracę całą energię i pasję. Kiedy coś robię, to na 100% i nawet jeśli coś mi nie wyjdzie, to nie mam sobie nic do zarzucenia, bo wiem, że zrobiłam wszystko, co mogłam – mówi.
Co daje siłę na trudne chwile?
Często, w trudnych chwilach, ma ochotę rzucić własny biznes, przepracować w czyjeś firmie 8 godzin a potem poświęcić czas rodzinie. Jednak to odpowiedzialność i nadzieja, jaką pokłada w niej mama, każe jej podejmować wyzwania na nowo.
Mam czasami takie myśli, że sprzedam firmę, będę żyła inaczej, jednak wyrazy zadowolenia a nawet podziękowania od klientów i pracowników pozwalają cieszyć się z własnej firmy. Tych miłych rzeczy jest tak dużo, że niwelują problemy – mówi pani Joanna. Wystarczy jednak parę godzin odpoczynku, czas spędzony z rodziną, która daje siłę, by wróciły chęci do pracy. Pracy, która uczy pokory – dodaje.
Kobieta biznesu i członek zespołu
Stara się, by rodzinny klimat w jej firmie sprzyjał jakości pracy. Zna każdy szczegół pracy, jest członkiem zespołu. Kiedy trzeba, po prostu zastępuje pracowników na ich stanowiskach. Plusy bycia szefem?
Brak szefa, brak akcjonariuszy, którzy wymagają wyłącznie finansowych wyników, możliwość realizowania własnych marzeń i planów. To jednak rodzi ogromną odpowiedzialność. Jestem osobą nauczoną jeść małą łyżeczką, dlatego lubię czuć się bezpieczna i np. nie zaciągać wysokich kredytów – mówi p. Joanna.
Minusy posiadania własnej firmy? Dla pani Joanny najtrudniejsze jest bycie w pełni dyspozycyjnym, nawet przez całą dobę. Codziennie poświęca firmie wiele godzin. Wspiera ją mąż, bez którego nie wyobraża sobie funkcjonowania Bandi.
To on stworzył od podstaw całą stronę logistyczną, to był dla nas olbrzymi skok cywilizacyjny – mówi prezes Draniak-Kicińska.
Czy czuje się kobietą biznesu?
Chyba jeszcze jestem za młoda na to (śmiech). Na razie jestem ciężko pracującą na ten sukces. Może za 20 lat będę mogła o tym porozmawiać.
Jeśli zastanawialiście się kiedyś skąd biorą się pomysły na nowe kosmetyki Bandi i jak to się dzieje, że kosmetyk trafia w końcu w Wasze ręce, to dzisiaj chcemy Wam o tym trochę opowiedzieć.
Po pierwsze – liczą się pomysły na nowe kosmetyki
Każdego roku wszystkie osoby odpowiedzialne na powstanie nowych kosmetyków, ich skład i wygląd zbierają się na najważniejszym corocznym spotkaniu marketingowym. Są tam obecni: technolodzy, kosmetolodzy, specjaliści od marketingu i social mediów. I tak zaczyna się nasza wielka burza mózgów. A że w Bandi za powstawanie nowych kosmetyków odpowiadają głównie kobiety, to są to spotkania pełne emocji i niezwykle twórcze 🙂 Tak było również w tym roku. W dniach 23-24 lipca spotkałyśmy się w jednej z podwarszawskich Willi by wspólnie ustalić strategię działania na przyszły rok. To co działo się na miejscu możecie w skrócie zobaczyć oglądając poniższy filmik.
Inspirację na nowe kosmetyki czerpiemy od Was
Każde nasze spotkanie marketingowe to wiele prezentacji dotyczących nowości i trendów w świecie kosmetyki. Technolodzy opowiadają o innowacyjnych surowcach, kosmetolodzy przedstawiają najskuteczniejsze zabiegi, marketing relacjonuje to, co dzieje się w świecie opakowań oraz o czym mówi się w social mediach. Wszystko to podsumowuje nasza Dyrektor Marketingu i Sprzedaży. Jednak zawsze najważniejsze są dla nas informacje, które płyną od Was. Skupiamy się na tym, które kosmetyki lubicie, zastanawiamy się jak ulepszyć te, do których mieliście zastrzeżenia, podsumowujemy Wasze propozycje na nowości. To trochę tak jak byście byli tam z nami 🙂
Czas na relaks
Po całym dniu burzy mózgów wieczorem przychodzi czas na odpoczynek i relaks. I choć w większości znamy się już od wielu lat, na każdym takim spotkaniu dowiadujemy się o sobie czegoś nowego. Wszystkie bardzo lubimy te chwile i niekończące się rozmowy, a potem wspominamy je cały kolejny rok, aż do następnego spotkania marketingowego.
Głowa pełna pomysłów i gotowy plan działania
Drugi dzień to zwykle podsumowania wszystkich pomysłów na nowe kosmetyki. To wówczas zapadają najważniejsze decyzje. Do domów wracamy z gotowym planem działania, pełne entuzjazmu i podekscytowania, gotowe do pracy nad nowymi projektami. Czym zaskoczymy Was w przyszłości? Pierwsze odpowiedzi na te pytania już niebawem 🙂 A jeżeli jesteście ciekawi jak powstawały pierwsze kosmetyki Bandi to przeczytajcie artykuł „Kosmetyki Bandi – jak to się zaczęło”?
W ostatnim czasie otrzymaliśmy wyjątkowe wyróżnienie LOVE COSMETICS AWARDS 2020 za Peptydowy booster redukujący zmarszczki z linii Gold Philosophy! Kryterium oceny produktu były #brand #emotions #quality czyli #marka, # emocje i #jakość. Wyróżnienie ma charakter krajowy oraz międzynarodowy.
Peptydowy booster redukujący zmarszczki to luksusowy, profesjonalny reduktor zmarszczek o lekkiej konsystencji. Posiada on niezwykłe właściwości przeciwstarzeniowe i zadowoli gusta nawet najbardziej wymagających konsumentów.
Według ogólnopolskiego badania „Zwyczaje pielęgnacyjne Polek” 79% z nas przed zakupem kosmetyku czyta o nim opinie innych użytkowników. Każda skóra jest jednak inna i dlatego zdarza się, że taki wybór bywa nietrafiony. Dość często też zwyczajnie gubimy się w gąszczu sprzecznych informacji na temat konkretnego produktu. Jedni są zachwyceni, inni twierdzą, że kosmetyk zwyczajnie nie działa. Jak więc zatem dokonać wyboru najlepszego dla siebie produktu? Przede wszystkim czytając INCI.
Co to jest INCI
INCI to skrót od angielskiego – Internatoinal Nomenclature of Cosmetic Ingredients, czyli Międzynarodowe Nazewnictwo Składników Kosmetycznych. Dzięki temu w całej Unii Europejskiej wszystkie surowce kosmetyczne nazywają się dokładnie tak samo. Jest to dla nas konsumentów duże ułatwienie, gdyż pozwala nam rozumieć i czytać składy kosmetyczne w dowolnym państwie członkowskim.
Co oznacza INCI
INCI to nic innego jak wymienione po sobie w określonej kolejności składniki danego kosmetyku. Nomenklatura ta powstała stosunkowo niedawno. Dopiero 1997 r. o jej wprowadzeniu zadecydowała Unia Europejska, Stany Zjednoczone, Chiny i Japonia. Wcześniej z uwagi na brak obowiązującego prawa wiele kosmetyków nie zawierało etykiet ze składem, co sprawiało, że konsument kupował preparat w dużej mierze nieświadomie.
Zgodnie z obecnie obowiązującymi wymogami składniki roślinne w INCI zapisuje się po łacinie, związki syntetyczne natomiast w języku angielskim. I to jest chyba największe wyzwanie, gdyż dla wielu z nas te nazwy są zwyczajnie nieczytelne. Poświęcając jednak trochę czasu na ich analizę okazuje się, że jest w tym pewien schemat np. przy surowcach roślinnych znajdziemy zwykle określenie „extract” (wyciąg), „juice” (sok) lub „oil” (olej). Nazwy niektórych składników również mogą brzmieć podobnie do tych polskich np. „hialuronic acid” (kwas hialuronowy), „collagen” (kolagen) czy „panthenol” (pantenol).
Kolejność w INCI
Według badań nadal wiele z nas nie wie w jakiej kolejności są podawane składniki na opakowaniu kosmetyku. 30% ankietowanych sądzi, że wiąże się to z preferencjami producenta. Są również tacy, którzy uważają, że kolejność jest alfabetyczna. Tymczasem wymogi dotyczące INCI ściśle to regulują. Zgodnie z prawem wszystkie składniki kosmetyczne muszą być wymieniane na opakowaniu w kolejności od tego, którego w recepturze jest najwięcej do tego, którego jest najmniej. Przy czym surowce, których udział w masie wynosi poniżej 1% mogą być umieszczane na końcu składu w dowolnej kolejności. W Unii Europejskiej takie przedstawienie składu jest wystarczające. Co ciekawe w niektórych krajach np. Indiach podaje się również procentową zawartość danej substancji lub jej gramaturę. Niestety dla producenta niesie to duże ryzyko podrobienia produktu.
Bez tajemnic
Ilość substancji stosowanych obecnie w kosmetykach jest zawrotna. Każdego roku na targach surowcowych prezentowane są dodatkowo nowości w tym zakresie. Nie sposób zatem znać ich wszystkich. Jak więc świadomie i odpowiedzialnie wybierać kosmetyk do potrzeb swojej skóry? Jedna z zasad mówi o tym, by poznać oznaczenia w INCI tych surowców, które nasza skóra kocha i tych, które jej nie służą. Dla przykładu osoba ze skórą problematyczną powinna unikać kosmetyków, w których składzie w dużej ilości występuje olej z kiełków pszenicy (triticum vulgare germ oil), natomiast będą jej służyć preparaty z kwasem salicylowym (salicylic acid).
Opinie innych użytkowników o danym kosmetyku są z pewnością przydatne. Możemy się z nich wiele dowiedzieć o konsystencji, zapachu i zaletach danego preparatu. Jeśli jednak połączymy je z analizą składu INCI z pewnością łatwiej nam będzie wybrać kosmetyk, który nasza skóra pokocha.
Krem z filtrem to jeden z najskuteczniejszych kosmetyków przeciwstarzeniowych. Nie wygładza on bezpośrednio zmarszczek, nie poprawia jędrności skóry. A jednak w widoczny sposób może wpływać na jej kondycję i wygląd. W jaki sposób?
Objawy fotostarzenia
Niezależnie od pory roku do naszej skóry ze słońca i sztucznych źródeł światła dociera szkodliwe promieniowanie UV. Jest ono przyczyną wielu niekorzystnych procesów. Na skutek wzmożonej aktywności metaloproteinaz i wolnych rodników dochodzi do niszczenia włókien kolagenu i powstawania nieprawidłowych mas włókien elastynowych. Jako, że białka te odpowiadają za utrzymanie jędrności i elstyczności skóry pod wpływem promieniowania UV zaczyna ona tracić swoją gęstość i pojawiają się na niej zmarszczki.
Wydaje się więc, że krem z filtrem powinien na stałe zagościć w kosmetyczne każdej kobiety. Tym czasem wyniki badań raportu* „Zwyczaje pielęgnacyjne Polek” wskazują, że jedynie 44% z nas po niego sięga i w większości jest to stosowanie sezonowe.
Jak działa krem z filtrem?
Krem z filtrem to kosmetyk o działaniu profilaktycznym. Jego celem jest ochrona skóry przed głównym czynnikiem nasilającym jej starzenie, czyli promieniowaniem UV. Mechanizm jego działania w zależności od zastosowanej substancji aktywnej wiąże się z odbiciem szkodliwego promieniowania UV lub zamianą go w energię cieplną. Dzięki temu struktury podporowe skóry, w tym włókna kolagenu i elastyny nie ulegają zniszczeniu a skóra na dłużej zachowuje swoją jędrność i elastyczność.
Jaki krem z filtrem wybrać?
Współczesne kremy z filtrem często wykazują szerokie spektrum ochrony. Mogą działać w zakresie promieniowania UVA, UVB, VIS i IR. Takie preparaty chronią najlepiej. Zabezpieczają bowiem nie tylko przed promieniowaniem słonecznym, ale również przed tym pochodzącym ze sztucznych źródeł światła np. monitory, jarzeniówki itp. Nie wszystkie jednak kremy z filtrem będą działały w ten sposób, dlatego warto znać oznaczenia fotoprotekcji umieszczone na ich opakowaniach.
Co oznacza SPF?
Jednym z najbardziej popularnych oznaczeń dotyczących ochrony przeciwsłonecznej umieszczanych na opakowaniach kremów z filtrem jest symbol SPF. Niestety tylko 16% respondentek biorących udział w badaniu* wiedziało co on oznacza. Wiele kobiet uważa, że wskaźnik ten mówi o ochronie skóry przed wszystkimi rodzajami promieniowania. Tymczasem dotyczy on głównie promieniowania UVB. Jeśli chcemy by kosmetyk chronił również przed UVA, które w głównej mierze jest odpowiedzialne za starzenie się skóry powinniśmy szukać na opakowaniu kosmetyku dodatkowego symbolu UVA w kółeczku.
100% ochrony nie istnieje!
Zgodnie z wymogami prawa w Unii Europejskiej najwyższy wskaźnik ochrony przeciw promieniowaniu UVB to SPF50+. Jak wskazują badania* wiele Polek uważa, że kosmetyk taki zapewnia pełną ochronę przeciwsłoneczną, a po jego aplikacji skóra jest w 100% bezpieczna. Niestety tak nie jest. Żaden kosmetyk promieniochronny nie zapewnia takiej ochrony. Dlatego mimo stosowania kremu z filtrem powinniśmy pamiętać, że zbyt intensywna ekspozycja na promieniowanie jest zawsze szkodliwa dla naszej skóry.
My kobiety pragniemy być piękne i chcemy zachować młody wygląd skóry na długo. Świadczy o tym chociażby to, że kremy przeciwstarzeniowe to jedna z najlepiej sprzedających się kategorii kosmetyków. Preparaty tego typu mają jednak ograniczone możliwości i pewnych zniszczeń w skórze spowodowanych promieniowaniem UV nie są w stanie odwrócić. Dlatego tak ważne jest by każdego dnia chronić skórę, stosując krem z filtrem.
*Badanie „Zwyczaje pielęgnacyjne Polek” przeprowadzono metodą CAWI na reprezentacyjnej grupie 1000 kobiet
Demakijaż skóry to niezbędny element każdej pielęgnacji. Często bowiem od tego etapu zależy w jakiej kondycji jest nasza skóra oraz czy inne stosowane kosmetyki będą „działały”. Jak Polki oczyszczają skórę i czy poświęcają na demakijaż odpowiednio dużo czasu i uwagi możemy się dowiedzieć z najnowszego raportu* o Ich zwyczajach pielęgnacyjnych.
Czym jest demakijaż
Niezależnie od tego czy na co dzień wykonujemy makijaż czy też nie, nasza skóra potrzebuje regularnego, dokładnego oczyszczania. Zalegają bowiem na niej obumarłe komórki nieustannie złuszczającej się warstwy rogowej naskórka, wydzielane przez gruczoły łojowe sebum i zanieczyszczenia zewnętrzne. Na jej powierzchni przejściowo mogą pojawiać się także szkodliwe drobnoustroje, przyczyniające się do wielu problemów ze skórą. Jak zatem powinien wyglądać i ile powinien trwać prawidłowy demakijaż?
Wieloetapowy demakijaż
Według raportu „Zwyczaje pielęgnacyjne Polek” aż 66% kobiet poświęca dziennie na pielęgnację nie więcej niż 0,5 godziny. To statystycznie 15 minut rano i 15 minut wieczorem. Nie jest to dużo jeśli chodzi o prawidłowy demakijaż. Daleko nam do Azjatek, które niezwykle starannie i sumiennie odbywają ten etap pielęgnacji. Niemniej jednak nasza świadomość rośnie, ponieważ aż 71% ankietowanych kobiet wie, że najlepiej oczyścimy skórę stosując więcej niż jeden kosmetyk do demakijażu.
Hity demakijażu
Wśród badanych kobiet, zwłaszcza w młodszych kategoriach wiekowych najbardziej popularnym kosmetykiem do demakijażu okazał się płyn micelarny (67%) i żel oczyszczający (59%). Niestety duża grupa kobiet po 65 roku życia nadal sięga po zwykłe mydło do oczyszczania skóry. Jest to duży błąd pielęgnacyjny, który może przyczyniać się do znacznego pogorszenia stanu skóry, jej wysuszenia, podrażnień i przyspieszenia procesów starzenia.
Pamiętajmy o toniku
Bardzo ważnym elementem prawidłowego demakijażu jest stosowanie toniku. Kosmetyk ten nie tylko pomaga usunąć pozostałości produktów oczyszczających, ale również przywraca skórze równowagę w zakresie pH. Jest to istotne praktycznie dla każdego rodzaju cery: suchej, mieszanej, wrażliwej, skłonnej do powstawania niedoskonałości i dojrzałej. Niestety badania pokazują, że tylko 36% Polek regularnie tonizuje skórę.
Piękna, zdrowa i promienna skóra to ta, która jest prawidłowo pielęgnowana. Nawet jeśli będziemy stosować najlepszy krem, najbardziej skoncentrowane serum, najwspanialszą maseczkę, skóra może nie być w dobrej kondycji jeśli nie będzie prawidłowo oczyszczana. Nie zapominajmy zatem o codziennym, dokładnym demakijażu.
*Badanie „Zwyczaje pielęgnacyjne Polek” przeprowadzono metodą CAWI na reprezentacyjnej grupie 1000 kobiet