Opalona skóra nadal jest symbolem atrakcyjnego, pięknego i zdrowego wyglądu. Jest przez nas pożądana, szczególnie wiosną i latem, kiedy pozbawiamy się kolejnych warstw garderoby i odsłaniamy nogi, ramiona, dekolt.
W celu uzyskania ciemniejszego koloru skóry większość społeczeństwa korzysta regularnie z kąpieli słonecznych lub ekspozycji na sztuczne promieniowanie UV. Wielokrotna ekspozycja na promieniowanie naturalne, bądź sztuczne może prowadzić do osłabienia zdolności barierowych i podrażnień skóry. Jest przyczyną przyśpieszonego starzenia się skóry, które objawia się najczęściej: widoczymi zmarszczkami, wzrostem grubości warstwy stratum corneum, utratą jędrności, hiperpigmentacją, poszerzonymi naczyniami krwionośnymi, w konswekwencji może doprowadzić również do raka skóry.
Wzrost świadomości społeczeństwa odnośnie destrukcyjnego działania promienowania UV, przy istniejącej modzie na opaloną skórę, doprowadziły do potrzeby uzyskania opalenizny bez wyżej wymienionych skutków ubocznych. Bezpieczną alternatywą do opalania stały się preparaty kosmetyczne, które pozwalają uzyskać odpowiednio ciemniejszy koloryt skóry. Początki kremów samoopalających sięgają lat 60 XX wieku, wtedy powstał pierwszy krem samoopalający o nazwie “Man Tan” i służył jako balsam po goleniu dla mężczyzn.
W jaki sposób działają substancje zmieniające kolor naszej skóry, po aplikacji preparatu kosmetycznego? Najczęściej stosowaną i dobrze poznaną substancją jest DHA-dihydroksyaceton. Jego właściwości brązujące zostały odkryte przypadkowo w 1957 roku, kiedy to lek podawany dzieciom w terapii cukrzycy zaplamioną skórę zmieniał na brązową (lek z zawartością DHA). Stężenie dihydroksyacetonu w preparatach kosmetycznych wacha się od 2,5-10%. Jest to substancja, która po zetknięciu ze skórą reaguje z odpowiednimi aminokwasami, dając związki barwne, powodując w ten sposób przyciemnienie skóry.
Indywidualna mieszanka aminokwasów w naszej skórze determinuje efekt opalenizny po zastosowaniu preparatu samoopalajacego. Patrz Tabela.1.
Wpływ na uzyskany efekt ma również grubość naskórka, ilość aminokwasów, ilość użytego przez nas preparatu, pH skóry, a także zawartość procentowa DHA w formulacji. Po raz pierwszy reakcja dihydroksyacetonu z aminokwasami została opisana przez Louise Camille Maillarda w 1912 roku. Polega ona na reakcji nieenzymatycznych wolnych grup aminowych z grupami karboksylowymi grup redukujących (patrz Rysunek.1.). Reakcja ta zachodzi bardzo szybko i prowadzi do powstania barwnych związków polimerycznych zwanych melanoidami. Efekt opalonej skóry po zastosowaniu kremu z DHA (dihydroksyaceton) jest widoczny już po 1-2 h. Właściwości DHA zaowocowały powstaniem wielu kosmetyków samoopalających.
Innym bardzo podobnym związkiem, który z powodzeniem może zastąpić DHA jest erytruloza (1,3,4-trihydroksy-2-butanon). Jej budowa chemiczna i właściwości są bardzo zbliżone do DHA. Charakteryzuje się natomiast większą stabilnością, dlatego na efekt opalenizny trzeba czekać nawet całą dobę od momentu aplikacji.
Do składników poprawiających koloryt skóry stosowanych w połączeniu z DHA należą naturalne ekstrakty rośliine np. ekstrakt z korzenia marchewki, ekstakt z łupiny orzecha zawierający Juglon, ekstrakt z rośliny Lawsonia internis zawierający Lawson. Ekstrakty roślinne w połączeniu z DHA dają efekt bardzo zbliżony do naturalnej opalenizny, zastosowane samodzielnie nie przynoszą zadowalających efektów na skórze.
Obecnie działanie praparatów samoopalających nie ogranicza się tylko i wyłącznie do nadania równomiernej, atrakcyjnej opalenizny. Preparaty te często wzbogacone są w nowoczesne składniki aktywne, dając wielofunkcyjne samoopalacze. Mogą działać również ujędrniająco, antycellulitowo. nawilżająco, przeciwzmarszczkowo, ochronnie przed promieniowaniemUVA/UVB. Dodatkowym atutem każdego samoopalacza mogą być pięknie mieniące się na skórze pigmenty rozświetlajace w kolorze brązu lub złota, które nadają promienny i świeży wygląd naszej opalonej skórze.
Liposomy odkryto ponad 55 lat temu, a dokładnie od trzech dziesięcioleci są one stosowane w kosmetykach. Co sprawia, że przy tak dynamicznym rozwoju branży i stale rosnącej liczbie nowych, obiecujących składników liposomy są wciąż na topie?
Skóra ludzka – największy organ naszego ciała – to zewnętrzna fizjologiczna ochrona człowieka przed czynnikami środowiska zewnętrznego. Jest barierą nie do przejścia dla większości substancji chemicznych, co zawdzięcza swojej strukturze. Pierwszą linią obrony przed substancjami zewnętrznymi jest warstwa rogowa naskórka, która blokuje większość składników kosmetyków przed przeniknięciem do wewnętrznych warstw skóry. Dlatego też działanie wielu preparatów kosmetycznych ogranicza się wyłącznie do powierzchniowych warstw naskórka.
Jak w takim razie pokonać tę barierę i dostarczyć pożądaną substancję aktywną zawartą w produkcie kosmetycznym w miejsce docelowe? To kluczowa kwestia dla naukowców. Na podstawie wieloletnich badań udało się stworzyć skuteczne struktury nośnikowe.
Naśladując naturę
Skóra składa się z setek miliardów komórek. Każda z tych komórek otoczona jest przez zewnętrzną membranę zwaną błoną komórkową. Błona komórkowa zbudowana jest głównie z lipidów: fosfolipidów i glikolipidów, tworzących struktury dwuwarstwowe. Membrana komórkowa pełni funkcję ochronną, a optymalne działanie wszystkich komórek jest regulowane przez jej półprzepuszczalność. Funkcja ta kontroluje procesy metaboliczne oraz umożliwia wymiany komórkowe między wnętrzem komórki a jej otoczeniem.
Fosfolipidy i glikolipidy, które natura stworzyła do budowania błon komórkowych, są strukturami umożliwiającymi zwiększenie biodostępności substancji w głębszych warstwach naskórka. Od strony technologicznej są naturalnymi środkami powierzchniowo czynnymi – przyjaznymi naszej skórze, o fizjologicznej aktywności. Fosfolipidy okazały się też skutecznym materiałem pozwalającym na tworzenie struktur nośnikowych.
Liposomy u szczytu sławy
Liposomy to mikroskopijne, sferyczne pęcherzyki o średnicy od 80 do 400 nm, których otoczka lipidowa zbudowana jest z podwójnej warstwy fosfolipidów. Ich struktura jest bardzo podobna do naturalnych lipidów naskórka. Dzięki temu wykazują do nich unikalne powinowactwo. Zostały odkryte w 1961 roku przez angielskiego biofizyka Aleca Banghama, natomiast w kosmetykach wykorzystano je po raz pierwszy dopiero w 1986 roku. Liposomy umożliwiają dostarczanie wyższych stężeń składników aktywnych do głębszych warstw naskórka, a składniki membrany liposomów, takie jak fosfatydylocholina, cholesterol i ceramidy same w sobie wpływają na właściwości stratum corneum.
Liposomy to struktury, w których łatwo jest zamknąć i przechowywać związki biologicznie czynne. Dzięki temu formy te stabilizują „reaktywne”, „wrażliwe” substancje aktywne, zwiększają ich biodostępność i umożliwiają kontrolowane w czasie uwalnianie tych składników.
Wielokierunkowe działanie liposomów
Nośniki substancji aktywnych
Wewnątrz otoczki w liposomach są umieszczane pożądane substancje aktywne, najczęściej należą do nich: aminokwasy, peptydy, witaminy, ceramidy, kwasy, cholesterol. Nośnik przenosi je głęboko w kierunku skóry właściwej, w miejsce docelowe. Dzięki temu możemy uzyskać interesujące nas efekty, czyli działanie przeciwstarzeniowe, łagodzenie, wzmacnianie funkcji barierowych skóry oraz jej odżywienie i nawilżenie. Modyfikując warunki tworzenia oraz substancje wyjściowe, można otrzymać liposomy o różnych właściwościach.
Liposomy puste wbudowują się w struktury cementu międzykomórkowego
Jest to ogromną zaletą, gdyż ich skład bardzo przypomina strukturę lipidową skóry. Dzięki temu same otoczki poprawiają stopień nawilżenia naskórka poprzez regenerację i odtworzenie lipidów naskórka, zwłaszcza dotyczy to liposomów wielowarstwowych.
Zapobiegają rozkładowi substancji aktywnych
W czasie przechowywania produktu kosmetycznego oraz w czasie transportu do głębszych warstw skóry otoczka liposomu chroni substancje aktywne przed szkodliwym wpływem środowiska zewnętrznego i rozkładem enzymatycznym. Pozwala też na dostarczenie substancji aktywnych niestabilnych w normalnych warunkach lub drażniących przy bezpośrednim użyciu.
Mechanizm działania na skórę
Liposomy posiadają zdolność do penetracji do warstwy rogowej naskórka dzięki budowie bardzo podobnej do lipidowych struktur cementu międzykomórkowego. W warstwie rogowej naskórka następuje rozkład liposomów i uwolnienie zawartych w nich składników aktywnych.
Efektywność a bezpieczeństwo
Zastosowanie nośników liposomowych w kosmetyce pozwoliło na pokonanie trudności związanych z transportem substancji aktywnych do głębszych warstw skóry. Ze względu na efektywność i skuteczność działania kosmetyków istotne jest, by substancje aktywne z preparatu przechodziły na odpowiednią głębokość w skórze, jednakże nie na tyle głęboko, by prowadzić do biodostęp-ności ogólnoustrojowej. Absorbcja przeznaskórkowa substancji czynnych powinna prowadzić do osiągnięcia efektu kosmetycznego, a nie farmaceutycznego. Stopień penetracji zależy przede wszystkim od składu chemicznego formuły, formy preparatu (krystaliczna, ciekłokrystaliczna, żelowa), rozmiaru cząsteczek, stanu termodynamicznego czy właściwości fizyko-chemicznych. Naukowcy nadal pracują nad udoskonaleniem form podania związków biologicznie czynnych, idąc ostatnimi laty w kierunku szybko rozwijającej się nanotechnologii. Dlatego też coraz częściej w kosmetyce możemy spotkać nanosomy – cząsteczki o wielkości poniżej 100 nm. Należy zwrócić uwagę na bezpieczeństwo stosowania tego typu składników ze względu na zdolność do pokonania bariery naskórkowej i dotarcia do żywych warstw naskórka.
Nanocząstki a prawo
Prawo kosmetyczne, a w szczególności Rozporządzenie EU 1223/2009, nakazuje, by składniki typu „nano” traktować z większą uwagą i bardziej rygorystycznie przy ocenie bezpieczeństwa produktów kosmetycznych. Wszystkie składniki zastosowane w postaci nano-materiałów powinny być wyraźnie wskazane w wykazie składników na etykiecie produktu. Wyraz „nano” należy podać po nazwie składnika. Ponadto kosmetyki zawierające nano-materiały powinny być zgłaszane do Komisji Europejskiej sześć miesięcy przed wprowadzeniem do obrotu i notyfikowane na międzynarodowej platformie CPNP (Cosmetic Products Notification Portal). Dla tego typu produktów należy podać szereg dodatkowych informacji, m.in.: identyfikację nanomateriału, specyfikację, wielkość cząsteczek, profil toksykologiczny. Komisja Europejska może zwrócić się do komitetu SCCS (Scientific Committee on Consumer Safety) z prośbą o wydanie opinii na temat danego nanomateriału, by mieć pewność co do bezpieczeństwa konsumenta. To niestety trwa znacznie dłużej niż 6 miesięcy – należy o tym pamiętać, gdy sięgamy po taki produkt.
Literatura
E.Sikora, M. Olszańska, J. Ogonowski: Chemia i technologia kosmetyków, Politechnika Krakowska, Kraków 2012;
A. Kozubek: Wstęp do technologii liposomowej, Wrocław 2004;
B. Sarecka-Hujar, A. Jankowski, J. Wysocka: Liposomy – postać modyfikująca transport substancji aktywnych przez skórę. Część 2. Zastosowanie w transporcie leków o działaniu ogólnoustrojowym, Annales Academiae Medicae Silesiensis 2011; 4. Badania kliniczne Rona Care VTA, EMD Chemicals, www.emdchemicals.com
Drzewo herbaciane (Melaleuca alternifolia L.) rośnie na nizinnych i bagnistych terenach Australii. To właśnie ta roślina zawiera olejek, którego właściwości lecznicze znane są w Australii od bardzo wielu wieków.
Olejek z drzewa herbacianego uzyskuje się poprzez destylację liści z parą wodną.
Olejek ten posiada dobrze znane i szeroko udokumentowane właściwości przeciwbakteryjne i przeciwgrzybiczne, potwierdzone w licznych badaniach klinicznych. Głównym składnikiem aktywnym olejku z drzewa herbacianego, odpowiedzialnym za jego skuteczność przeciwbakteryjną, jest terpinen-4-ol, którego w olejku herbacianym znajduje się około 40%.
Aktywność przeciwbakteryjna olejku z drzewa herbacianego i jego głównych składników była przedmiotem licznych badań. Dowiedziono jego wysokiej skuteczności przeciwbakteryjnej, między innymi na bakterie:
Corynebacterium spp.
Escherichia coli
Klebsiella pneumonia
Propionibacterium acnes (powodujące zmiany trądzikowe), Pseudomonas aeruginosa (pałeczka ropy błękitnej, bardzo niebezpieczna bakteria odporna na większość antybiotyków i środków do dezynfekcji) która m.in. może powodować stany zapalne skóry) Staphylococcus aureus (gronkowiec złocisty) oraz przeciwgrzybicznej
Aspergillus niger (potocznie czarna pleśń – gatunek grzybów, wytwarzają toksyczne substancje aflatoksyny, które mogą być niebezpieczne dla zdrowia ludzi)
Candida albicans (gatunek grzybów zaliczany do drożdżaków, odpowiedzialny za większość infekcji grzybiczych)
Malassazia furfur (grzyb oportunistyczny, wywołujący m.in. łupież, łojotokowe zapalenie skóry)
Wysoka skuteczność przeciwbakteryjna, przeciwgrzybiczna i przeciwzapalna pozwala na zastosowanie go w wielu preparatach kosmetycznych, których celem jest zahamowanie lub ograniczenie rozwoju określonych drobnoustrojów. Doskonale sprawdzi się w produktach antytrądzikowych, przeciwłupieżowych oraz w przypadku problemów z grzybicą skóry.
Witamina D to niezbędny dla naszego organizmu mikroskładnik. Według aktualnego stanu wiedzy substancja ta jest zarówno witaminą jak i hormonem. Najnowsze badania naukowe pokazują, jak istotny wpływ ma na nasz organizm – nasze zdrowie i jakość życia.
Nasz organizm nie potra syntezować witaminy D, musi ją pozyskiwać z pożywienia lub dzięki ekspozycji skóry na światło słoneczne.
W głębszych warstwach naskórka obecny jest 7-dehydrocholesterol (pro-vitamina D3), który pod wpływem promieniowania UVB przekształcany jest w witaminę D3, następnie pod wpływem ciepła w cholekacytoferol, który może być magazynowany w komórkach tłuszczowych jak również uwalniany do krwiobiegu.
Na świecie około 70% populacji ma niedobory witaminy D
W Polsce sięgają one 90% populacji. Źródłem niedoboru może być fakt, że skórna synteza witaminy D w Polsce jest skuteczna tylko od kwietnia do września i jedynie gdy na słońce wystawione jest co najmniej 18 % ciała (odkryte przedramiona oraz łydki), bez kremu z fltrem na 15 minut pomiędzy 10 rano a 3 po południu. Osoby o ciemnej karnacji potrzebują co najmniej 7-krotne dłuższej ekspozycji do uzyskania tego samego poziomu witaminy D ze światła słonecznego. Duża zawartość melaniny w skórze działa jak naturalny filtr przeciwsłoneczny.
Witamina D3 stosowana na skórę ma bardzo korzystne działanie:
Ma silne właściwości łagodzące, zwiększa produkcję peptydu LL37, który leczy i pomaga w takich schorzeniach jak atopowe zapalenia skóry czy egzemy powodowane dysfunkcją tego peptydu.
Posiada działanie antymikrobowe i przeciwzapalne
Chroni komórki skóry przeciwko zniszczeniom wywołanym promieniowaniem UV, spowalnia apoptozę (czyli naturalnie zaprogramowaną śmierć komórek).
Zwiększa funkcje barierowe skóry. Reguluje podział keratynocytów. Zwiększa produkcję involukryny, białka odpowiedzialnego za funkcje barierowe skóry przez co znacząco poprawia stan skóry.
Witamina D wpływa na pracę gruczołów łojowych uchodzących do mieszka włosowego oraz sam wzrost włosa. Receptory Witaminy D inicjują wzrost włosów, czyli jego fazę anagenową.
Badania wykazały, że u ponad 90% osób z łysieniem plackowatym występuje bardzo niski poziom witaminy D.
Ze względu na tak szerokie i istotne działanie witamina D jest ostatnio przedmiotem intensywnych badań naukowców. Jej obiecujące właściwości zaczynają być wykorzystywane coraz częściej w medycynie, farmacji oraz dermatologii. Dlatego witamina D jest głównym składnikiem naszej nowej serii Tricho-esthetic do pielęgnacji skóry głowy i włosów.
Opakowanie to nie tylko oprawa estetyczna kosmetyku, zgodnie z prawem muszą się na nim znaleźć niezbędne informacje. Ustalenia dotyczące przepisów prawnych odnośnie oznakowania i informacji dostępnych na opakowaniach kosmetyków są regulowane przez Rozporządzenie Unii Europejskiej nr 1223/2009.
Wszystkie informacje powinny być napisane w sposób czytelny, widoczny i niezmywalny. Poniżej informacje, które zgodnie z prawem muszą znaleźć się na opakowaniu.
1. Nazwa zarejestrowanej firmy lub imię i nazwisko producenta oraz adres osoby odpowiedzialnej. Jeśli kosmetyk jest importowany powinna znajdować się na nim również informacja o kraju pochodzenia.
2. Ilość nominalna w momencie pakowania, wyrażona w jednostkach masy lub objętości. Przepis ten nie obowiązuje przy opakowaniach zawierających mniej niż pięć gramów (mililitrów), bezpłatnych próbkach.
3. Data minimalnej trwałości, czyli data do której kosmetyk zachowuje wszystkie swoje pierwotne właściwości w określonych warunkach przechowywania. Data określona jest poprzez miesiąc i rok lub dzień, miesiąc i rok, jest ona poprzedzona komunikatem “najlepiej zużyć przed końcem” lub następującym znakiem klepsydry:
Jeśli data minimalnej przydatności przekracza 30 miesięcy, wtedy wskazanie dokładnej daty przydatności nie jest konieczne i widnieje na nim znak PAO – (Period After Opening):
W tym przypadku na znaku znajduje się informacje ile od otwarcia kosmetyku spełnia on swoje pierwotne funkcje.
4. Informacje o zachowaniu szczególnych środków ostrożności np. unikać kontaktu z oczami i błonami śluzowymi, produkt nie powinien być stosowany przez kobiety w ciąży itd.
5. Numer szarży kosmetyku, czyli indywidualny numer każdej pojedynczej partii (danej produkcji) potrzebny do dokładnej identyfikacji kosmetyku i pojedynczego procesu produkcji, np. S-4531
6. Funkcja kosmetyku, jeśli nie wynika jednoznacznie z jego prezentacji musi być podana na opakowaniu.
7. Wykaz składników produktu kosmetycznego według nomenklatury INCI – (z ang. International Nomenclature of Cosmetic Ingredients) w ujednoliconym, ogólnoświatowym nazewnictwie składników. Przed dokładną listą substancji powinien widnieć napis „INGREDIENTS”.
8. Symbol książki. W przypadku, gdy informacje dotyczące składu kosmetyku, ostrzeżenia producenta odnośnie stosowania i inne informacje nie mieszczą się z przyczyn technicznych na opakowaniu muszą znaleźć się one na ulotce wewnętrznej. W tym wypadku spotkamy znak:
Jest to odesłanie konsumenta do dodatkowych informacji załączonych wewnątrz opakowania (ulotka, etykieta).
Firmy prześcigają się w stosowaniu wielu innych oznaczeń, które nie są obowiązkowe np.:
Znak “ brak testów na zwierzętach”:
W krajach UE jest całkowity zakaz testowania produktów kosmetycznych i surowców kosmetycznych na zwierzętach oraz ich sprzedaży, dlatego powyżej widniejący piktogram to sprawa oczywista dla każdego i nawet jeśli nie ma takiej deklaracji na opakowaniu powinniśmy wiedzieć że kosmetyki wyprodukowane na terenie UE na pewno nie były testowane na zwierzętach.
Deklaracji “produkt testowany dermatologicznie” – obowiązkiem każdej firmy kosmetycznej są badania dermatologiczne produktu przed jego wypuszczeniem na rynek.
Znak „e”:
Umieszczany jest on na etykietach towarów paczkowanych wprowadzanych do sprzedaży w opakowaniach jednostkowych. Symbol ten oznacza, że podczas procesu produkcyjnego stosowano specjalny wewnętrzny system kontroli ilości produktu w opakowaniu i jest on gwarancją firmy, iż podana zawartość (ilość) kosmetyku jest rzeczywiście w opakowaniu.
Z opakowania można odczytać wiele ważnych i potrzebnych nam informacji. Pełni ono wiele różnych funkcji, między innymi: informacyjną, logistyczną, ochronną, marketingową, czy ekologiczną.
Rozmawiamy z Małgorzatą Krupską właścicielką Salonu Partnerskiego BANDI KOBIETERIA Gabinet Kosmetyki Profesjonalnej, ul. Partyzantów 1A, Międzyrzec Podlaski
Jak się zaczęła Pani przygoda z kosmetyką?
Od zawsze byłam zainteresowana tematami związanymi ze zdrowiem i urodą. Brakowało mi takiego miłego miejsca gdzie jest spokojnie, przyjemnie i można o siebie zadbać. Miałam iść na weterynarię, ale stwierdziłam, że nie, że potrzebuję czegoś bardziej kobiecego. No i tak zaczęła się moja przygoda z kosmetyką, złożyłam dokumenty na uczelnię. Przyznam, ze mnie to całkowicie pochłonęło, zafascynowało. Tuż po studiach licencjackich otworzyłam swój gabinet, kontynuowałam studia magisterskie zaocznie. I tak to już trwa, 6 lat.
Dlaczego wybrała Pani preparaty BANDI?
W pewnym momencie, po trzech latach, zaczęło brakować mi kompleksowości. Miałam mnóstwo różnych marek, którym musiałam poświęcić dużo czasu, aby się z nimi zapoznać, nauczyć się na nich pracować. Stwierdziłam, że to nie ten kierunek, że potrzebuję marki zaufanej, która ma wysokiej jakości kosmetyki, doświadczenie, szeroką ofertę i takiej, na której mogę polegać. Ktoś polecił mi Bandi i okazało się, że to był strzał w dziesiątkę. Oddałam pozostałe kosmetyki do szkoły kosmetycznej, aby dziewczyny mogły się na nich uczyć, a sama przeszłam tylko na BANDI.
Czy przejście na jedną markę coś zmieniło w funkcjonowaniu gabinetu?
Zmieniło bardzo dużo. W końcu miałam czas, aby skupić się na rozwijaniu swojej wiedzy, na dogłębnym zapoznaniu się z marką. Zresztą firma mi to umożliwiła, poprzez szkolenia, odwiedziny w Instytutcie Bandi. Szczerze mówiąc to wzorowałam swój gabinet właśnie na Instytucie. Przez to mogłam też mocniej edukować swoje klientki, zapoznać je z firmą, która bardzo się im spodobała i były zadowolone z efektów. I od tamtej pory jest mi dużo łatwiej, bo wiem więcej i nawiązałam więź z klientkami i Bandi. Czuję się bardziej wspierana, nie jestem sama, ktoś mi pomaga, zawsze mogę się skontaktować, poprosić o pomoc, skonsultować jakiś trudny przypadek.
Pani Salon bardzo dobrze prosperuje od początku istnienia. Konkurencję ma Pani bardzo dużą, bo na 17 000 mieszkańców w Międzyrzecu Podlaskim jest ponad 30 gabinetów. W czym tkwi Pani klucz do sukcesu?
Rzeczywiście konkurencja jest duża, jednak my nie oglądamy się na innych, pracujemy po swojemu, najlepiej jak potrafimy. Myślę że kluczem do sukcesu jest rodzinna atmosfera, traktowanie indywidualnie każdego klienta i szanowanie go. Pamiętamy o dokładnym wywiadzie, o ważnych dla klienta datach. Nie żałujemy ciepłego słowa, prezentów. Nigdy nie dopuszczamy do atmosfery nerwowego pośpiechu, na wszystko mamy wydzielony czas. Rozmawiamy z klientami po przyjacielsku i słuchamy ich. U nas klient jest najważniejszy i czuje się ważny. Nie zapominamy o drobiazgach np. dopieszczeniu szyi, dekoltu, nie pędzimy. To procentuje. Istotnym elementem jest oczywiście również profesjonalizm i wiedza kosmetologiczna. Ja wciąż się rozwijam poprzez kongresy, szkolenia, współpracę z Bandi. Pracuję też na stałe z dermatologiem, z którym konsultuję trudne przypadki. Zawsze wolę się upewnić jeśli mam wątpliwości.
Czy to, że sprzedaje Pani w Salonie preparaty do pielęgnacji domowej też ma znaczenie?
Ogromne! Współpraca pielęgnacji domowej z gabinetową przynosi dużo lepsze efekty. Edukujemy klientki w tym zakresie. Zresztą jak kupią od nas preparaty do domu to same widzą jakie to przynosi rezultaty. Produkty pięknie wyeksponowane w witrynach, bardziej zachęcają do zakupu, niż sprowadzane na zamówienie, kiedy trzeba na nie czekać. Dużo klientek decyduje się na zakup od razu po wizycie, ponieważ mogą produkt przetestować, zobaczyć, a to zachęca.
Co sprawia, że klienci do Pani wracają?
Na początku nie było łatwo. Robiłam ulotki, akcje promocyjne, aby tylko klient przyszedł, chociaż na prosty podstawowy zabieg. Teraz gabinet żyje już własnym życiem, głównie poprzez rekomendacje. Mój pierwszy kontakt zaczyna się zawsze od prostych zabiegów: depilacja, henna, regulacja, wtedy mam czas, aby porozmawiać z klientem, wysłuchać jego problemów, dobrać mu próbki do przetestowania w domu, zapoznać go z firmą, doradzić pielęgnację, czy zbadać typ cery. Tak nawiązuje się już współpraca i relacja, a na tym to tak naprawdę polega. Zrozumienie problemów, mądre i odpowiedzialne doradztwo buduje zaufanie i owocuje tym że klient zostaje.
W jaki sposób Pani się promuje, jak wygląda marketing Pani salonu?
Wszystkim zajmujemy się razem z moim cudownym personelem, robimy akcje promocyjne na naszym profilu facebookowym, zachęcamy klientki do zakupów, przy każdej wizycie informujemy o promocjach. Pamiętamy o imieninach, urodzinach klientów, wtedy zawsze rozdajemy prezenty. Robimy też miłe niespodzianki na różne okazje np. przeprowadzamy akcję mikołajkową, gdzie każdy klient otrzymuje po wizycie prezent. Na porządku dziennym są u nas też czekoladki, kawa, herbata czy ciasto, które któraś z nas upiekła. Dbamy o nasze klientki i dopieszczamy je przy każdej okazji. Gościnność to nasza wizytówka.
Co się zmieniło od kiedy została Pani Salonem Partnerskim Bandi?
Salon nabrał dużo bardziej profesjonalnego wyglądu poprzez piękne dekoracje i obrandowanie. Firma dba o swoje gabinety partnerskie, klientki zauważają te zmiany, mamy bardzo dużo prezentów dla naszych Pań. Firma pomaga nam zadbać o nie. Przypomina nam też o różnych okazjach np. akcje kwasowe na jesień, czy święta i prezenty, my czasami nie mamy czasu o tym myśleć, a poprzez bliską współpracę z Bandi zawsze uprzedzamy wydarzenia i mamy gotowe narzędzia. Tak więc bardzo dużo się zmieniło i myślę, że przez to też mamy więcej klientów. Panie z pewnością czują się dużo bardziej dopieszczone. U mnie hitem są np. zabiegi z maską termiczną- Energy Look i seria Female. Panie bardzo lubią widzieć efekty od razu po zabiegu, a ja mam pewność, że są zadowolone.
Jakie ma Pani plany na przyszłość?
W przyszłym roku otwieramy nowy Salon, który już się buduje. Przenosimy się do większego i bardziej nowoczesnego budynku. Będziemy mieli o kolejne łóżko więcej, czyli już trzy. Stworzymy strefę wypoczynku, gabinet do pielęgnacji paznokci będzie rozbudowany. Teraz po latach już wiem, jak to wszystko zorganizować, aby się nadal rozwijało i było komfortowe dla naszych klientów.