O pielęgnacji skóry trądzikowej w okresie letnim opowiada Renata Zielińska, właścicielka Studia Urody Renovacja, Ekspert Anti-Aging Akademii Bandi Masterclass*
Trądzik pospolity najczęściej dotyka osoby w okresie nastoletnim. Jednak coraz częściej do gabinetów kosmetologicznych zgłaszają się pacjenci w wieku 30-40 lat, którzy szukają pomocy w walce z nasilonymi stanami zapalnymi. W społeczeństwie wciąż pokutuje przekonanie, że opalanie pomaga w leczeniu zmian trądzikowych. Dlaczego więc po okresie letnim do gabinetów kosmetologicznych zgłaszają się osoby z zaostrzeniem stanów zapalnych?
Trądzik – etiopatogeneza
Trądzik jest problemem skórnym o złożonej etiologii. Do najważniejszych czynników powodujących powstawanie zmian trądzikowych należą zaburzenia hormonalne oraz predyspozycje genetyczne. Bardzo duży wpływ ma tutaj również nieodpowiednia pielęgnacja oraz tryb życia (dieta, stres, używki, brak aktywności fizycznej). W przebiegu trądziku pospolitego mamy do czynienia z przerostem i nadmierną keratynizacją gruczołów łojowych oraz ze zwiększeniem ilości produkowanego łoju. W konsekwencji czego powstają wykwity, takie jak grudki, krosty, guzki, cysty i torbiele.
Co z tym słońcem?
Walka z trądzikiem jest bardzo trudna i złożona, tym bardziej, że nie zawsze jesteśmy w stanie zlikwidować przyczynę powstawania zmian skórnych. Wśród osób dotkniętych tą chorobą często panuje przekonanie, że opalanie pomaga w leczeniu zmian trądzikowych. Eksponowanie skóry na słońce rzeczywiście chwilowo „zasusza” wykwity. Jednak skóra posiada wiele mechanizmów, które mają za zadanie chronić głębsze jej warstwy przed destrukcyjnym działaniem promieniowania UV. Oprócz zwiększonej produkcji melaniny, co obserwujemy w postaci opalenizny, w naskórku zwiększa się także grubość warstwy rogowej.
Jak już wcześniej wspomniałam, w przebiegu trądziku obserwujemy nadmierną produkcje łoju, który nie jest w stanie wydostać się na powierzchnię skóry przez zgrubiałą warstwę rogową. Następstwem tego jest nasilenie zmian trądzikowych. Ponadto opalanie przyczynia się do powstawania przebarwień oraz przedwczesnego starzenia się skóry. Podczas ekspozycji na promieniowanie UV powstają w skórze wolne rodniki, których nadmiar wywołuje stres oksydacyjny. Upośledza on fizjologiczne funkcje komórek, co prowadzi do m. in. zaostrzenia stanów zapalnych i przyspieszonej degradacji kolagenu.
Jak zatem pielęgnować skórę problematyczną w okresie letnim?
Biorąc więc pod uwagę szkodliwość promieniowania UV, najważniejszym punktem w pielęgnacji skóry trądzikowej jest wypracowanie nawyku stosowania wysokich filtrów przeciwsłonecznych przez cały rok, z uwzględnieniem reaplikacji najlepiej co 2-3 godziny. Oprócz tego warto pamiętać o peelingach, najlepiej enzymatycznych, które będą pomagać w kontrolowaniu nadmiernego rogowacenia. W pielęgnacji skóry trądzikowej świetnie sprawdzą się preparaty działające przeciwzapalnie i seboregulująco, które zawierają m. in. azeloglicynę, cynk, niacynamid, kwas azaleinowy, migdałowy, salicylowy. Należy także pamiętać o antyoksydantach, które chronią przed działaniem wolnych rodników. Tu dobrze sprawdzi się np. galusan epigallokatechiny, witamina E oraz witamina C.
W pielęgnacji cery z trądzikiem często zapominamy o jej nawilżaniu. Konsekwencją tego jest zaburzenie bariery hydrolipidowej, co może pogorszyć stan skóry. Dlatego ważne jest stosowanie kosmetyków o działaniu nawilżającym i łagodzącym, zawierających m.in. trehalozę, kwas hialuronowy, skwalan i ektoinę. Warto zwrócić uwagę, aby kosmetyki nie wykazywały właściwości komedogennych.
*Akademia Bandi Masterclass to cykl szkoleń adresowany do specjalistów z wykształceniem kierunkowym i wieloletnim (min. 3-letnim) doświadczeniem w pracy przy wykonywaniu zabiegów kosmetycznych. Przeznaczony dla osób nieustannie pogłębiających swoją wiedzę z zakresu kosmetologii i nauk pokrewnych.
Dobra baza pod makijaż potrafi zdziałać cuda! Utrwala makijaż, ułatwia jego równomierne nakładanie, a nawet poprawi koloryt cery, aby ta wyglądała na wypoczętą! Są też i takie bazy pod makijaż, które dodatkowo pielęgnują cerę.
Baza pod makijaż i serum w jednym!
Lubisz, kiedy Twój kosmetyk natychmiast poprawia wygląd cery, a jego regularne stosowanie przysłuży się cerze na długo? Tak działają bazy pod makijaż od Bandi!
Utrwalenie makijażu i aktywne, globalne działanie odmładzające w jednym, czyli Peptydowy eliksir odmładzający – już od pierwszego użycia zachwyca opalizującymi mikro-drobinkami, przywracającymi cerze promienny, wypoczęty wygląd. Nieprzespana noc, intensywny tryb życia, czy po prostu chęć poprawy wyglądu to główne powody, dla których warto go mieć. Stosuj regularnie, a zobaczysz jak poprawi się nawilżenie cery. Dzięki peptydom wzrośnie też jej sprężystość, a zmarszczki staną się mniejsze! Ciekawostka – ten kosmetyk zawiera optyczny wypełniacz zmarszczek, który poza zmniejszaniem widoczności drobnych linii redukuje też widoczność tzw. rozszerzonych porów skóry. Produkt ma leciutką konsystencję i znakomicie sprawdza się do pielęgnacji każdego rodzaju cery.
Baza pod makijaż i poprawa kolorytu – takie właściwości ma Przeciwzmarszczkowa baza rozświetlająca. Zawiera subtelne drobinki rozświetlające szybko przywracające cerze naturalny GLOW. Stosuj systematycznie, a odkryjesz, że potrafi poprawić koloryt cery na długo i zredukować drobne zmarszczki! Wszystko dzięki delikatnie stymulującemu odnowę komórkową kawiorowi limonkowemu i poprawiającym koloryt cery biofermentowi z bambusa i niacynamidowi. Lekka konsystencja, dla każdego rodzaju cery.
All-in-one, czyli 1 kosmetyk a wiele efektów
Kosmetyki, których działanie zobaczysz natychmiast po użyciu, a długoterminowe stosowanie poprawi wygląd cery na długo są w zasięgu Twojej ręki. Bazy pod makijaż potrafią więcej iż może się wydawać!
Który z kosmetyków all in one odpowiada obecnym potrzebom Twojej cery? Poprawiający jędrność Peptydowy eliksir odmładzający czy Przeciwzmarszczkowa baza rozświetlająca?
Przebarwienia, szorstkość naskórka, podrażnienia, to problemy, z którymi w okresie lata często boryka się skóra twarzy. Staramy się im przeciwdziałać stosując kremy z filtrem, kosmetyki hamujące nadmierną produkcję melaniny, preparaty silnie nawilżające. A co ze skórą głowy? Czy poświęcamy jej równie dużo uwagi? W tym przypadku pielęgnacja jest zwykle znacznie bardziej uboga, a to może skutkować nadmiernym przetłuszczaniem się włosów.
Przetłuszczanie się włosów – przyczyny
Przetłuszczanie się włosów to następstwo nadmiernego wydzielania sebum przez gruczoły łojowe, znajdujące się na skórze głowy. Na początku warto powiedzieć, że nie możemy ograniczyć ich pracy do zera. Co więcej, byłoby to bardzo niekorzystne dla włosów. Wydzielanie przez skórę głowy sebum jest bowiem istotnym elementem naturalnego nawilżania włosów. Bez łoju włosy stałyby się suche, matowe, szorstkie i łamliwe. Jeśli jednak sebum wydzielanie jest w nadmiarze, dochodzi do zbyt szybkiego przetłuszczania się włosów. Jest to niekorzystne nie tylko ze względów estetycznych.
Czynniki predysponujące do nadmiernego łojotoku możemy podzielić na wewnątrzpochodne i zewnątrzpochodne. Do tych pierwszych należą głównie uwarunkowania genetyczne i hormonalne. Przetłuszczanie się włosów współistnieje często z przetłuszczaniem się skóry twarzy i może być efektem nieprawidłowego poziomu hormonów np. tarczycy lub wrodzoną zwiększoną wrażliwością gruczołów łojowych na androgeny. Do zewnątrzpochodnych czynników zaliczyć możemy wysokie i niskie temperatury, suche powietrze, nieprawidłową dietę, czy źle dobraną lub zbyt minimalistyczną pielęgnację.
Dlaczego włosy przetłuszczają się latem?
Latem skóra łatwo ulega wysuszeniu. Dotyczy to nie tylko partii twarzy czy ciała, ale także głowy. Chcąc bronić się przed tym, skóra zaczyna wytwarzać zwiększone ilości sebum (naturalnego czynnika chroniącego przed jej odwodnieniem). Skutkiem tego jest właśnie nadmierny łojotok, który na skórze głowy powoduje szybsze przetłuszczanie się włosów. Odpowiednia pielęgnacja skóry głowy w okresie letnim jest więc niezwykle istotna. Nie wystarczy sięgnąć jedynie po kosmetyk zabezpieczający końcówki włosów przed rozdwajaniem, ważne jest również odpowiednie nawilżanie skóry głowy.
Wyeliminuj błędy pielęgnacyjne
Co poza przesuszeniem skóry głowy w okresie letnim może nasilać przetłuszczanie się włosów? Niewątpliwie problem ten pogłębiać może także nieprawidłowa pielęgnacja. Na to warto zwrócić uwagę:
stosowanie zbyt silnie odtłuszczających środków myjących – mocne oczyszczanie skóry głowy może doprowadzić do jej przesuszenia i w konsekwencji zwiększonego wydzielania sebum,
mycie głowy niedokładnie, zbyt delikatnymi szamponami – zarówno stosowanie słabo oczyszczających skórę preparatów, jak i jednokrotne umycie głowy, mogą skutkować niedokładnym usunięciem łoju,
słabe spłukiwanie środków myjących – nałożenie na skórę zbyt dużej ilości szamponu („aby lepiej się pieniło”) sprawia, że dużo trudniej usunąć go z powierzchni skóry. A pozostawiony w ten sposób preparat może skutkować podrażnieniami i przesuszeniem skóry głowy, które w konsekwencji nasilają łojotok. Dlatego przed aplikacją na skórę głowy szamponu, warto go dodatkowo rozcieńczyć chłodną wodą,
brak oczyszczania skóry głowy peelingiem – obumarłe komórki naskórka, łój, pozostałości kosmetyków do stylizacji, to wszystko zalega na naszej skórze głowy jeśli nie stosujemy regularnie peelingu. To niezbędny kosmetyk, jeśli borykamy się z przetłuszczaniem się włosów.
Do pielęgnacji przetłuszczającej się skóry głowy warto wybierać takie kosmetyki, które dobrze oczyszczą skórę, ale bez naruszenia jej prawidłowej bariery lipidowej, a także będą oddziaływały na regulację wydzielania sebum przez gruczoły łojowe. Sprawdzi się tu idealnie Tricho-szampon fizjologiczna kąpiel do skóry głowy i włosów z miętą pieprzową, probiotykami, prebiotykami i łagodną bazą myjącą oraz Tricho-eksptakt przeciw przetłuszczaniu się skóry głowy i włosów z drożdżami, tymiankiem i kompleksem mikrobiomowym.
Nie lekceważ problemu
Przetłuszczanie się włosów to nie tylko problem natury estetycznej. W dłuższej perspektywie czasu może on skutkować osłabieniem mieszków włosowych i zwiększonym wypadaniem włosów. Dlatego problemu tego nie można przeczekać, a tym bardziej nie wskazane jest zmniejszenie częstotliwości mycia głowy, o czym czasem możemy przeczytać w internetowych poradach. W tym przypadku warto jednocześnie stosować kosmetyki, które będą redukowały nadmierne wydzielanie sebum i ograniczą zwiększone wypadanie włosów.
TRICHO ESTHETIC
Profesjonalna odpowiedź na problemy skóry głowy i włosów
Czas wakacji, słońca, kąpieli… Jednak czy można beztrosko korzystać ze słońca? Niestety ekspozycja na słońce wiąże się ze zwiększonym ryzykiem nowotworów skóry, w tym czerniaka. Czerniak może powstać ze znamion barwnikowych, ale także ze skóry zdrowej, bez znamion barwnikowych oraz w gałce ocznej.
Czerniak złośliwy – czynniki ryzyka
Początek czerniakowi, który jest nowotworem złośliwym dają „uszkodzone” melanocyty. Na jego powstanie znaczny wpływ ma ekspozycja na słońce, a szczególnie oparzenia słoneczne. Około25% czasu spędzonego na słońcu dotyczy okresu przed 18 rokiem życia.
Czynniki ryzyka powstawania czerniaka skóry to:
genetyka – określone geny,
ekspozycja słoneczna z oparzeniami skóry w dzieciństwie i w wieku dorosłym,
oparzenia z odczynem pęcherzowym przed 15 rokiem życia,
jasna karnacja I/II fototyp,
czerniak w rodzinie lub u pacjenta,
liczne znamiona barwnikowe nabyte i wrodzone, obecność atypowych znamion barwnikowych, liczne plamy soczewicowate,
korzystanie z solarium.
Tragiczne statystyki
W Polsce zapadalność na czerniaka w ciągu trzech dekad wzrosła o około 300%. Rocznie potwierdzanych jest 3500 – 4000 przypadków zachorowań. Częściej chorują kobiety. W Europie czerniaki są wcześniej wykrywane, w mniejszym stopniu zaawansowania i dlatego też mniejsza jest umieralność z tego powodu (większa świadomość, wcześniejsze zgłaszanie się do lekarza, profilaktyka). W Polsce czerniaki wykrywane są częściej w zaawansowanej postaci, stąd więcej chorych umiera (późna zgłaszalność, mniejsza świadomość zagrożenia).
Jakie czynniki wpływają na dawkę promieniowania słonecznego?
Dawka promieniowania ultrafioletowego zależy od pory roku i czasu dnia. Najsilniejsze promieniowanie występuje w godzinach około południa, a więc od godziny 10-11 do około 16, a mniejsze w godzinach rannych i popołudniowych. Największe nasilenie UV dotyczy miesięcy letnich. Istotne znaczenie ma też szerokość geograficzna – im dalej od równika, tym mniejsza dawka promieniowania UV, im bliżej tym wyższa dawka UV. Dawka wzrasta jeżeli przebywamy np. w górach, czyli im wyżej nad poziom morza tym wyższa dawka. Dodatkowym czynnikiem jest powierzchnia odbicia promieni słonecznych, może to być woda, piasek, śnieg. Na dawkę promieniowania wpływa także zachmurzenie, a więc obecność chmur na niebie – ich grubość, gęstość, kształt, a także zanieczyszczenie powietrza. Istotne znaczenie ma również także zawód jaki wykonujemy (czy na powietrzu), styl życia, sposób spędzania wolnego czasu i ubierania się (eksponowania skóry na UV).
Pamiętajmy, iż jednocześnie może nakładać się kilka czynników, a wtedy ryzyko oparzenia słonecznego i czerniaka wzrasta. Sami możemy często wybrać jaką dawkę promieniowania otrzyma nasza skóra.
Polacy „pracują” na czerniaka
W Polsce większość z nas ma jasną karnację, drugi fototyp skóry, a więc nie mamy naturalnej ochrony przed UV. Dlatego często dochodzi do oparzeń słonecznych, także u dzieci. U niektórych osób wielokrotnie wystąpiły oparzenia słoneczne, nawet z odczynem pęcherzowym. A oparzenia słoneczne zwiększają ryzyko zachorowania na czerniaka.
Chcemy opalić się szybko, korzystamy z ekspozycji UV w czasie największego nasilenia UV, a więc w godzinach 11-16, nie stosujemy preparatów z filtrem, a jeśli już to 1x dziennie, w niedostatecznej ilości i nie zawsze z wysokim filtrem. I zazwyczaj korzystamy z kremu ochronnego, dopiero wtedy, gdy zamierzamy opalać się. Niestety część oparzeń słonecznych powstaje „przypadkowo” w trakcie prac w ogrodzie, jazdy na rowerze, pływania, górskich wędrówek czy innych aktywności na świeżym powietrzu. Nie zawsze chronimy głowę i oczy. Obecnie chętniej korzystamy z urlopu w ciepłych krajach, bliżej równika, nawet kilka razy w roku. I często pierwsza ekspozycja na słońce prowadzi do powstania odczynu rumieniowego, pęcherzy. Niestety niechętnie także prowadzimy samokontrolę znamion, nie zgłaszamy się na badania profilaktyczne do lekarza. A niektórzy nadal korzystają z solarium.
Pamiętajmy, że opalanie się prowadzi także do starzenia się skóry i powstania innych nowotworów skóry. A słońce jest nie tylko na wakacjach, gdy zamierzamy się opalić!
Jak dobrać filtr ochronny?
Dobry filtr powinien chronić przed UVA, UVB, IR. Filtry mogą być mineralne i chemiczne oraz mieszane (łączone). Filtr chemiczny pochłania promieniowanie, mineralny odbija i rozprasza. Im jaśniejsza karnacja, tym wyższy wskaźnik ochrony przed UV powinien być zastosowany. Krem z filtrem należy nakładać około 20-30 min przed ekspozycją na UV, w odpowiedniej ilości, a aplikacja powinna być ponawiana co 2-3 godziny, także po wyjściu z wody, wycieraniu skóry ręcznikiem. Więcej o fotoprotekcji pisaliśmy w tym artykule.
Co to jest index UV?
Index promieniowania to międzynarodowa jednostka miary określająca poziom/intensywność promieniowania UV w danym miejscu, dniu. Index promieniowania UV podawany jest w różnych aplikacjach pogodowych. Im wyższy wskaźnik, tym krócej powinniśmy przebywać na słońcu. Wskaźnik 1 i 2 oznacza, iż można bezpiecznie przebywać na słońcu, wskazane są okulary słoneczne. 3, 4 i 5 to średnie zagrożenie podczas dłuższego przebywania na słońcu, wskazane są okulary przeciwsłoneczne, nakrycie głowy, szukanie cienia w godzinach południowych. 6 i 7 to wysokie i bardzo wysokie ryzyko. 8, 9 i 10 to bardzo wysokie zagrożenie. Natomiast 11 to ekstremalne ryzyko. Index 3-7 wskazuje, iż w godzinach południowych trzeba szukać cienia, chronić skórę ubraniem, stosować krem z filtrem, nakrycie głowy i okulary przeciwsłoneczne. Index UV 8 i powyżej to dodatkowa potrzeba szukania cienia w pomieszczeniach, w godzinach południowych.
Co powinno zaniepokoić na skórze ?
Oparzenie słoneczne powinno dać nam sygnał, że ochrona przed UV nie była dostateczna i należy skuteczniej bronić się przed słońcem. Jeśli zauważymy nowe ciemne, brunatne zmiany na skórze, powiększenie znamienia, pogrubienie, obecność guzków, nierównomierne zabarwienie, różne odcienie brązu, różowy kolor, niekiedy jakby nakrapianie ciemniejsze i jaśniejsze, ogniskowe odbarwienie, stan zapalny, świąd, nadżerki, krwawienie, to powinniśmy zgłosić się na lekarza.
Co to jest reguła ABCDE?
Zgodnie z regułą ABCDE klinicznie można ocenić i podejrzewać czerniaka:
asymetria zmiany (asymmetry A),
nieregularność brzegów (border B),
różne kolory, niejednorodne, cętki (color C),
średnica powyżej 5 mm (diameter D),
uniesienie znamienia, pojawienie się wypukłości, powiększenie (evolution, elevation E).
Jak ocenić znamiona barwnikowe, zmiany podejrzane?
Do oceny znamienia konieczna jest wizyta u lekarza. W tym celu stosuje się dermatoskop (oglądanie w powiększeniu z oświetleniem), wideodermatoskop – obraz z kamery przyłożonej do znamienia barwnikowego widoczny jest na ekranie monitora.
Co można zmienić, by zmniejszyć ryzyko zachorowania na czerniaka? Wskazówki:
pierwsza ekspozycja na słońce to około 10-15 minut, stopniowo skórę należy przyzwyczajać, by nie doprowadzić do odczynu rumieniowego,
unikać ekspozycji na UV w godzinach 11-16,
unikać oparzeń słonecznych, szczególnie u dzieci i młodzieży,
stosować krem z filtrem UV, dokładnie i prawidłowo nakładać, szczególnie chronić okolice wrażliwe,
chronić głowę, najlepiej kapelusz z dużym rondem, dający cień na twarz i szyję, nosić okulary przeciwsłoneczne,
chronić skórę ubraniem w czasie najintensywniejszego promieniowania,
sprawdzać index UV i dostosowywać ochronę,
kontrolować znamiona barwnikowe – samokontrola, a u osób z licznymi znamionami barwnikowymi około 2x w roku lub wg zaleceń lekarza,
nie korzystać z solarium,
edukować inne osoby, jak najbezpieczniej korzystać ze słońca.
Jeszcze do niedawna uważało się, że młody, atrakcyjny wygląd skóry przez wiele lat, to zasługa „dobrych genów”. Dziś już wiadomo, że sprawa jest dużo bardziej skomplikowana i zależy od wielu nakładających się na siebie mechanizmów. Optymistyczne w tym wszystkim jest jednak to, że na proces starzenia się skóry mamy wpływ również my sami i przez odpowiednie działania możemy go spowalniać.
Od czego zależy starzenie się skóry?
Starzenie się skóry to proces rozłożony w czasie, który objawia się zmniejszoną zdolnością komórek do procesu regeneracji i odnowy oraz przewagą mechanizmów rozpadu i degradacji struktur. Czynniki, które przyczyniają się do tego procesu najogólniej możemy podzielić na wewnątrzpochodne i zewnątrzpochodne. Pośrodku między nimi umieścić można jeszcze stres oksydacyjny, który jest związany zarówno ze zmianami zachodzącymi wewnątrz naszego organizmu, jak i z wpływem środowiska.
Wewnątrzpochodne starzenie się skóry
Teorii dotyczących zmian w naszym organizmie, które przyczyniają się do starzenia się skóry, jest wiele. Wśród najbardziej popularnych, wyróżnia się teorię podziałów komórkowych, która mówi o tym, że komórki mogą dzielić się tylko określoną ilość razy, a potem obumierają, teorię skracania telomerów, która dotyczy zabezpieczeń na końcach materiału genetycznego, bez których komórka nie może się bezpiecznie dzielić, teorię błonową polegającą na zmianach w budowie błon komórkowych, która uniemożliwia eliminację toksyn z komórki itd. Teorie te są dość skomplikowane i tak naprawdę niezbyt istotne dla nas, gdyż na czynniki genetyczne nie mamy większego wpływu. Na szczęście szacuje się, że mechanizmy wewnątrzpochodne mają tylko ok. 20% udziału w procesie starzenia się skóry. Co zatem z tymi pozostałymi 80%?
Zewnątrzpochodne starzenie się skóry
Ogromne znaczenie dla naszego wyglądu ma tzw. eksposom, czyli ogół czynników zewnętrznych, które wpływają na naszą skórę. Badania pokazują, że to właśnie one, aż w 80% decydują o inicjacji procesów przyspieszonego starzenia. Obserwacje skóry bliźniąt mieszkających w różnych warunkach atmosferycznych i prowadzących odmienny tryb życia wyraźnie to podkreślają. A różnica w wizualnej ocenie starzenia się skóry, mimo podobnych genów, może wynosić nawet ponad 10 lat. To dla nas jasny sygnał, że dieta, aktywność fizyczna, ilość snu, narażenie na stres, zanieczyszczenia powietrza, używki, promieniowanie UV mają decydujący wpływ na to jak wyglądamy!
Czynników zewnętrznych przyspieszających proces starzenia się skóry jest wiele. Jednak największy udział przypisuje się ekspozycji na słońce. Nie wierzysz? Porównaj wygląd swojej skóry w miejscach na co dzień eksponowanych na promieniowanie UV (twarz, szyja, dekolt, grzbiety dłoni) do miejsc zwykle osłoniętych ubraniem. Prawda, że widać różnicę? Pod wpływem słońca w naszej skórze następuje aktywacja metaloproteinaz macierzy (MMP), które jak nożyczki tasiemkę, tną włókna kolagenowe, przede wszystkim typu I. To główny budulec skóry, odpowiadający nie tylko za utrzymanie odpowiedniej struktury macierzy zewnątrzkomórkowej (ECM), ale również pośrednio za przemieszczanie się i aktywność fibroblastów, produkujących również elastynę i kwas hialuronowy. Proces niszczenia struktur podporowych skóry nasilają dodatkowo, tzw. wolne rodniki, czyli reaktywne formy tlenu.
Co możesz zrobić?
Skoro za nasz wygląd odpowiadają przede wszystkim czynniki zewnątrzpochodne, możemy wiele zrobić, by na dłużej zachować młodość.
Wskazówki:
unikaj ekspozycji na słońce, pamiętaj, że to główny czynnik przyspieszający starzenie się skóry. Stosuj filtry! Przy wyborze kosmetyku zwróć jednak uwagę, by chronił zarówno przed promieniowaniem UVB jak i UVA,
odpowiednio się odżywiaj. Wprowadź do swojej diety odpowiednią ilość pokarmów bogatych w antyoksydanty, przeciwdziałąjące wolnym rodnikom, np. świeże warzywa, owoce, oleje roślinne, przyprawy i zioła,
pij odpowiednią ilość wody. Do wody warto dodać sok z cytryny, listek mięty, miód, imbir a nawet szczyptę soli. Otrzymany w ten sposób roztwór wykazuje właściwości podobne do płynu izotonicznego i jest lepiej absorbowany przez organizm,
unikaj używek, nie pal papierosów! W dymie tytoniowym znajduje się szereg substancji nasilających powstawanie wolnych rodników. Dodatkowo zawarty w nim tlenek azotu, obkurcza naczynia krwionośnie i utrudnia odżywienie i dotlenienie komórek. U palaczy słabo przyswaja się również witamina C, niezbędna do produkcji nowych włókien kolagenu,
zapewnij sobie odpowiednio długi i spokojny sen. To właśnie podczas snu intensywniej przebiegają procesy regeneracji i odnowy komórek. W tym czasie rozluźniają się również mięśnie, nie tylko w naszym ciele, ale również te na twarzy, które odpowiadają za powstawanie zmarszczek mimicznych,
stosuj odpowiednią pielęgnację. Wbrew obiegowej opinii skóra nie może się rozleniwić, więc zastosowanie odpowiednio wcześnie kremu przeciwstarzeniowego, jest nie tylko bezpieczne, ale też wskazane. Pamiętaj, że łatwiej zapobiegać niż później redukować już widoczne objawy starzenia.
Zaawansowane kosmetyki anti-aging
Współczesne kosmetyki przeciwstarzeniowe mają naprawdę ogromny potencjał. Stosowane w nich składniki aktywne to często zaawansowane technologicznie substancje, które realnie oddziałują na procesy zachodzące w skórze. W recepturze możemy spotkać np. palmitoyl tripeptide-5. To peptyd sygnałowy imitujący występującą w skórze trombospondynę I. Dzięki temu aktywuje transformujący czynnik wzrostu, główny czynnik pobudzający syntezę kolagenu przez fibroblasty. Innym składnikiem może być acetyl hexapeptide-1, hamujący przepływ neuroprzekaźników w synapsie nerwowo-mięśniowej i zmniejszający tym samym skurcz mięśnia lub palmitoyl tripeptide-38 będący częścią naturalnie występującego w skórze kolagenu i lamininy. Nie sposób tu wymienić każdego z zaawansowanych surowców stosowanych w kosmetykach anti-aging. Jest ich wiele. Warto jednak uświadomić sobie, że aplikowany na skórę odpowiednio dobrany krem, pobudza w niej wiele mechanizmów regeneracyjnych.
Na koniec jeszcze jedna ważna uwaga. Kosmetyk anti-aging, aby zadziałać potrzebuje czasu. Nie zatrzymamy starzenia w tydzień. A tym bardziej nie cofniemy jego skutków, które przed wiele lat, początkowo w mało widoczny sposób, później coraz bardziej wyraźnie, powstawały na naszej skórze. Tu ważna jest regularność i cierpliwość. Wyraźne efekty stosowania peptydów można zaobserwować na skórze zwykle po ok. 1-3 miesiącach (w zależności od rodzaju), z retinolem ten czas może być jeszcze dłuższy.
Kosmetyki anti-aging nie zatrzymają starzenia się skóry. Jest to proces nieuchronny. Regularnie stosowane mogą jednak skutecznie pobudzać te mechanizmy odmładzające, które wraz z wiekiem ulegają w skórze spowolnieniu lub całkowitemu zahamowaniu.
Fotoprotekcja to nieodzowny element codziennej pielęgnacji, bez względu na porę roku. Powinna być wprowadzona już od najmłodszych lat. Jest to o tyle ważne, że chroni nas to nie tylko przed objawami elastozy posłonecznej, ale także przed rakiem podstawnokomórkowym, kolczystokomórkowym, rogowaceniem słonecznym czy czerniakiem. Kiedy stajemy przed półką pojawia się dylemat. Filtry mineralne czy chemiczne? Które będą lepsze dla mojej skóry? To pytanie cyklicznie pada z ust klientów. Ciężko jest na nie jednoznacznie i trafnie odpowiedzieć ze względu na to, że obydwa rodzaje filtrów mają swoje wady i zalety. Aby trafnie dobrać je do potrzeb naszej skóry ważne jest, by poznać ich właściwości i charakterystykę. Wówczas będziemy mieć pewność, który z nich najlepiej będzie odpowiadał potrzebom naszej skóry.
Filtry mineralne i chemiczne – różnice
Te dwa rodzaje filtrów różnią się przede wszystkim mechanizmem działania oraz odczuwalną na skórze formułą preparatu. Zacznijmy od filtrów mineralnych. Ostatnimi czasy na ich temat zrobiło się głośno i wiele osób zainteresowało się ich dobroczynnymi właściwościami. Działanie filtrów mineralnych można porównać do lustra odbijającego promienie słoneczne. Wytwarzają one na powierzchni naskórka ochronny film, który nie przenika głęboko w skórę. Uchodzą zatem one za bezpieczniejsze w stosowaniu i lepiej tolerowane. Sprawdzą się przede wszystkim w przypadku cer suchych, wrażliwych, skłonnych do podrażnień czy dla dzieci. Zazwyczaj są one gęstsze, mają bardziej okluzyjną konsystencję. Mogą też delikatnie bielić, chociaż na rynku są dostępne nowoczesne formuły z dodatkiem barwnika. Przykładem takiego preparatu jest Mineralny krem ochronny SPF30 tonujący. Poprzez barwnik nie daje on zatem efektu bielenia skóry, dodatkowo wyrównuje jej koloryt i rozświetla. Tlenek cynku i dwutlenek tytanu to najpopularniejsze surowce wykorzystywane jako filtry mineralne.
Drugą grupą są filtry chemiczne. Ich system działania polega na absorbowaniu promieniowania UV, a następnie na przetwarzaniu energii pochodzącej z niego. Wnikają one głębiej w naskórek niż wyżej wymienione filtry mineralne, co związane jest z ich mechanizmem działania. W przypadku filtrów chemicznych mamy do czynienia ze zdecydowanie lżejszą konsystencją, którą pokochają cery tłuste, mieszane, skłonne do niedoskonałości oraz zwolennicy lekkich formuł. Bez wątpienia są one także przyjemną bazą pod letni makijaż. Nie pozostawiają na powierzchni naskórka białego filmu ani tłustej warstwy.
Nowoczesne filtry
Nieustannie rozwijająca się kosmetologia pozwoliła na odkrycie zupełnie nowych, innowacyjnych substancji promieniochronnych, które łączą w sobie cechy filtrów mineralnych i chemicznych. Takim związkiem jest np. Tinosorb M, znajdujący się w naszych preparatach. Jego mechanizm działania polega na jednoczesnym absorbowaniu, odbijaniu i rozpraszaniu promieni słonecznych. Dzięki temu jest niezwykle skuteczny w ochronie skóry przed negatywnym oddziaływaniem promieniowania UV.
Skuteczność zależy też od nas
Pamiętajmy, że kosmetyki chroniące nas przed szkodliwym działaniem promieni słonecznych, aby były skuteczne, powinny być aplikowane odpowiednio wcześnie czyli ok.30 minut przed wyjściem na słońce. Nie należy ich także mieszać na dłoni z innymi produktami takimi jak baza pod makijaż, podkład czy podstawowy krem pielęgnacyjny. Ważna jest także spora ilość preparatu nakładanego na skórę i jego reaplikacja kilkukrotnie w ciągu dnia. Dopiero wówczas możemy mieć pewność, że kosmetyk odpowiednio nas chroni.
Krem z filtrem należy do jednych z najważniejszych kosmetyków, które powinny znaleźć się w naszej kosmetyczce, nie tylko tej wakacyjnej.