
Czarna porzeczka w masce algowej
Jak nawilżyć skórę przesuszoną wakacyjnym słońcem? Przeciwzmarszczkowa maska z czarną porzeczką Basic Beauty to maska algowa o intensywnych właściwościach przeciwzmarszczkowych i nawilżających skórę.
(więcej…)Jak nawilżyć skórę przesuszoną wakacyjnym słońcem? Przeciwzmarszczkowa maska z czarną porzeczką Basic Beauty to maska algowa o intensywnych właściwościach przeciwzmarszczkowych i nawilżających skórę.
(więcej…)Julia Kuczyńska znana blogerka modowa, szafiarka i modelka znana pod pseudonimem MAFFASHION zaprojektowała dla beGLOSSY pudełko, w którym umieściła wyselekcjonowane kosmetyki, których używa i poleca.
(więcej…)Pielęgnacja skóry przynosi dobre rezultaty, jeśli ustalimy odpowiedni system, który stanie się naszym nawykiem. Dobre nawyki sprawią, że każdego dnia będziemy czuć się po prostu piękniejsze i zadbane.
Skóra jest jednym z największych organów w naszym ciele. Ma konkretne zadania i funkcje do wypełnienia, ale posiada również swój indywidualny tryb pracy. W czasie snu mózg wypoczywa, wszystkie narządy wewnętrzne zwalniają tempo, serce bije wolniej. Ale nie skóra – ta pracuje na pełnych obrotach! Nocą jest ona najlepiej ukrwiona – wtedy też stosunkowo najłatwiej pozbywa się toksyn i najszybciej wchłania składniki odżywcze z kosmetyków. Komórki dzielą się szybciej, szkody i ubytki, których skóra doznała w ciągu dnia, są naprawiane, neutralizują się wolne rodniki, odbudowuje się też warstwa lipidowa naskórka. Nad ranem nasza skóra odnawia się i regeneruje (lecz pamiętajmy, że czym jesteśmy starsze, tym procesy regeneracyjne zachodzą wolniej, a ich efekty nie są tak spektakularne).
W związku z powyższym skład kremu nocnego powinien różnić się od tego, którego używamy na dzień. Nie powinny znajdować się w nim składniki niepotrzebnie obciążające skórę, takie jak filtry przeciwsłoneczne, składniki hamujące wydzielanie sebum itp. Krem na noc nie musi zwierać również substancji rozświetlających czy napinających skórę, ponieważ takich efektów oczekujemy raczej w ciągu dnia.
W pielęgnacji nocnej doskonale sprawdza się prowitamina A – czyli retinol odpowiedzialny za regenerację naskórka, lub witamina C, najczęściej łączona z witaminą E. Wspólnie składniki te neutralizują wolne rodniki, pobudzają produkcję kolagenu i elastyny, poprawiają nawilżenie naskórka. Doskonałym rozwiązaniem w „nocnym” kremie będą również kwasy, które skutecznie będą złuszczać naskórek odsłaniając tym samym , jędrne komórki. Bardzo ważnymi składnikami są peptydy, czyli aminokwasy,ponieważ stanowią one budulec komórek, zaś ich niedobór wiąże się z procesami starzenia się skóry.
Czy zastanawialiście się, dlaczego konsystencja nocnych kremów jest zazwyczaj bogatsza? Nocna regeneracja skóry to wielogodzinny proces, tzw. „cięższe” kremy pozostają dłużej w skórze i dzięki temu mogą powoli docierać do jej odpowiednich struktur, aby celować w sedno problemów. Bogatą konsystencję zawdzięczają zazwyczaj różnego rodzaju masłom, olejom i składnikom ceramidowym, które mają bardzo duże znaczenie dla naszej skóry. Odpowiadają one bowiem za odbudowę płaszcza hydrolipidowego, a to głównie on zapewnia naszej skórze odpowiednią ochronę.
Skład kremów na noc trzeba oczywiście dobrać odpowiednio do potrzeb skóry w danym wieku: niektóre z nas bardziej potrzebują wsparcia w procesach regeneracji, inne – łagodzenia podrażnień powstałych za dnia. Niektóre kremy, największy nacisk kładą na regenerację naskórka, stymulację produkcji kolagenu i ujędrnienie. Takie działanie jest zbawienne dla każdego typu cery.
Najważniejsze – najpierw należy dobrze oczyścić skórę odpowiednim preparatem oraz zawsze pamiętać o toniku. Pozostawienie zanieczyszczeń na twarzy będzie skutkowało rozwojem stanów zapalnych i podrażnień.Następnym krokiem jest aplikacja kremu. Niewielką ilość (ziarnko grochu) delikatnie rozprowadzamy opuszkami palców na twarzy i szyi. Należy pamiętać, że krem do twarzy nie do końca sprawdza się przy pielęgnacji okolicy oczu, dlatego też należy ją ominąć. Kolejnym krokiem powinien być masaż. Delikatnie wygładź linie wzdłuż punktów zamieszczonych na zdjęciu, następnie rozetrzyj, wykonując delikatne kółeczka i na zakończenie znów wygładź. W ten sposób poprawimy cyrkulację krwi i tym samym penetrację składników aktywnych.
Skoro przyjrzeliśmy się już kremom na noc, zastanówmy się teraz, co powinien zawierać krem na dzień? Należy wybrać taki, który jest bogaty w witaminy, substancje odżywcze i regenerujące. W ciągu dnia rola skóry sprowadza się głównie do biernej ochrony przed czynnikami zewnętrznymi oraz regulacji poziomu nawilżenia. Dlatego odpowiedni krem chroni naszą skórę przed zanieczyszczeniami, które lubią gromadzić się na twarzy w ciągu dnia: przed smogiem, powietrzem, pyłkami oraz bakteriami, które pozostawiamy na twarzy, dotykając jej brudnymi rękami. Za dnia skóra potrzebuje dużo większej ochrony niż w nocy. Dlatego też zadbajmy o to, żeby nasze kremy na dzień zawierały filtry UVB i UVA, oraz wyspecjalizowane składniki np. karboksymetyloglukan, które poprawią system obronny naszej skóry a także substancje zwiększające ochronę przed czynnikami środowiskowymi.
Ponadto musimy pamiętać, że krem powinien być dostosowany przede wszystkim do potrzeb skóry, ponieważ nie zawsze nasza skóra starzeje się fizjologicznie. Producenci kosmetyków zazwyczaj umieszczają na opakowaniu oznaczenia wieku np. 30+ co sugeruje, iż pielęgnacja ta jest odpowiednia dla osób po 30 roku życia, ale przecież nasza skóra posiada indywidualne cechy starzenia się i nie powinnyśmy ich ujednolicać. Należy pamiętać, iż cera naczynkowa przede wszystkim powinna zaopatrzyć się w pielęgnację bogatą w wyciągi roślinne takie jak: kasztanowiec, arnika górska, pietruszka zwyczajna, ponieważ dla takiej cery najważniejsza jest ochrona i wzmocnienie naczyń. Cera trądzikowa powinna zwrócić uwagę na nawilżanie i ochronę, cera delikatna i wrażliwa na łagodzenie i odbudowę ochronnego płaszcza hydrolipidowego itd. Wszystkie te cery potrzebują innych składników a kremy dostosowane do wieku nie są tak urozmaicone.
Kremy dzienne zazwyczaj zawierają witaminę E, zwaną witaminą młodości. Zwalcza ona wolne rodniki i chroni skórę przed promieniowaniem UV. Bardzo ważną grupę składników stanową związki o właściwościach nawilżających i natłuszczających np. kwas hialuronowy, wyciągi owocowe, masło Shea, woski, które chronią cerę przed utratą wilgoci, ale również zapewniają zimą ochronę przed mrozem. W kremie na dzień powinniśmy dodatkowo szukać różnych form witamin C będących silnymi antyutleniaczami. Bardzo często możemy usłyszeć opinię, iż ta witamina w dni słoneczne może być fotowrażliwa i przyczyniać się do powstania przebarwień, tymczasem przy zastosowaniu odpowiedniej pochodnej np. Tetraizopalmitynianu Askorbylu oraz połączeniu jej ze składnikami chroniącymi przed UV stanowią doskonałą prewencją przed tego typu niechcianymi plamkami na skórze. Wspomniana pochodna witaminy C to obecnie najskuteczniejsza forma, która dzięki swym cechom fizykalnym doskonale przenika w głąb skóry, dzięki czemu może skutecznie rozjaśniać przebarwienia, odmładzać i zmniejszać kruchliwość naczyń.
Konsystencja kremu na dzień zazwyczaj jest lżejsza, ponieważ powinien on błyskawicznie się wchłonąć, przynieść komfort skórze, ale zapewnić też trwałość makijażu.
Niezależnie od tego czy wybieramy wyspecjalizowaną pielęgnację na noc czy na dzień, a może sięgamy po kremy uniwersalne dzienno-nocne jeden czynnik jest niezmiennie najważniejszy – systematyczność.
Nasza młodość, nieskazitelność skóry jest sumą składającą się z drobnych czynności – rytuałów, wykonywanych każdego dnia. Odpowiednie dobranie pielęgnacji oraz poprawne jej stosowanie może przynieść pożądane efekty.
Opalona skóra jest nadal dla dużej grupy społeczeństwa wyznacznikiem urody, zdrowia i dobrego samopoczucia. Mimo, iż lekarze i naukowcy biją na alarm stawiając czerniaka wśród najważniejszych problemów onkologicznych XXI wieku, to dla wielu udany wypoczynek musi się wiązać z intensywną, równomierną pigmentacją.
Wpływ promieniowania ultrafioletowego na organizm ludzki jest dobrze poznany i nie dotyczy wyłącznie skóry. Poza niewątpliwie pozytywnym oddziaływaniem na samopoczucie i syntezę witaminy D, promieniowanie słoneczne wiąże się z wieloma niekorzystnymi mechanizmami inicjowanymi w ustroju.
Szkodliwe promieniowanie
Promieniowanie ultrafioletowe, które stanowi 1% promieniowania słonecznego składa się z zakresu UVA, UVB, UVC i promieniowania próżniowego o długości fali 10-200 nm. Do powierzchni Ziemi, a zatem organizmów żywych, dociera wyłącznie UVA i UVB.
UVB z uwagi na krótszą długość fali obejmuje działaniem jedynie naskórek. Uszkodzenie DNA w obrębie keratynocytów jest sygnałem dla organizmu mobilizującym go do produkcji ochronnych cząsteczek. Jedną z nich jest melanina, która w postaci melanosomów jest transportowana do keratynocytów dolnych warstw naskórka, gdzie tworzy nad jądrem ochronny parasol. W większości przypadków uszkodzenia są naprawiane lub komórka kierowana jest na szlak apoptozy. Kiedy jednak mechanizmy naprawcze zawodzą dochodzi do powstawania mutacji a uszkodzone komórki ulegają nadmiernym podziałom i różnicowaniu się. Ponadto promieniowanie UVB jest immunosupresorem. Napromieniowane struktury wydzielają cytokiny, które wpływają niekorzystnie na komórki prezentujące antygen i nie dochodzi do rozwinięcia się pełnej odpowiedzi immunologicznej. Zjawisko to jest wykorzystywane w leczeniu niektórych chorób skóry np. łuszczycy czy AZS jednak może również powodować rozwój nowotworów.
Promieniowanie UVA przenika do warstwy siateczkowej skóry właściwej umożliwiając tym samym jego wpływ na fibroblasty, komórki nacieków zapalnych, śródbłonki naczyń, macierz międzykomórkową. W przeważającym stopniu jest odpowiedzialne za reakcje fototoksyczne i fotoalergiczne oraz fotostarzenie się skóry. UVA nie jest pochłaniane bezpośrednio przez DNA komórek, ale przyczynia się do generowania reaktywnych form tlenu (ROS), zdolnych do uszkadzania różnych struktur komórkowych prowadząc do rozwoju nowotworów. UVA jest odpowiedzialne za pigmentację skóry w mechanizmie natychmiastowej oksydacji melaniny, pobudzaniu transportu melaniny do keratynocytów oraz stymulacji jej produkcji. Jego szkodliwe działanie w naturalnych warunkach ogranicza współistnienie frakcji UVB, która stokrotnie szybciej powoduje powstawanie rumienia, uniemożliwiając dalszą ekspozycję na słońce. Zjawisko to zostało wykorzystane przy konstrukcji solariów, które emitują wzmocnione promieniowanie UVA mające wywołać szybką pigmentację. UVB emitowane przez lampy solaryjne ma na celu zabezpieczyć przed nieograniczoną ekspozycją na nie. Według badań 15 minut spędzone w solarium odpowiada całemu dniu ekspozycji na słońce w naturalnych warunkach. Jako bezpieczne naukowcy podają 23 minuty w ciągu roku.
Substancje promieniochronne
Do ochrony skóry przed niekorzystnym wpływem promieniowania ultrafioletowego wykorzystywane są zawarte w kosmetykach filtry przeciwsłoneczne. Początkowo substancje te zastosowano w kremach w celu protekcji przed poparzeniem. Później okazało się, że zapobiegają one także fotostarzeniu i kancerogenezie. Zgodnie z Rozporządzeniem Parlamentu Europejskiego w Unii Europejskiej jest zarejestrowanych 28 substancji promieniochronnych przeznaczonych do stosowania w kosmetykach i traktowanych jako produkty kosmetyczne. W USA FDA dopuszcza jedynie 17 substancji promieniochronnych i traktuje je jako leki OTC.
Związki promieniochronne na podstawie właściwości fizykochemicznych i sposobu działania można podzielić na dwie grupy: filtry fizyczne i filtry chemiczne. Fotoprotekcja filtrów mineralnych oparta jest o zjawisko odbicia i rozpraszania promieniowania. Do związków tych należą: ditlenek tytanu, tlenek cynku, tlenek żelaza. Są to fotostabilne cząsteczki o wielkości 1-30 nm chroniące przed promieniowaniem UVA oraz UVB. Filtry te są stosowane m.in. w preparatach dla skór wrażliwych oraz dzieci ze względu na niskie ryzyko uczulenia. Z punktu widzenia bezpieczeństwa stosowania wydają się więc być idealnymi substancjami promieniochronnymi. Jednak ich samodzielne stosowanie w kosmetykach jest nieuzasadnione, gdyż trudno jest uzyskać wysoki współczynnik fotoprotekcji przy ich niskich stężeniach. Natomiast zastosowanie dużej ilości filtrów mineralnych w gotowym produkcie jest nieopłcalne z ekonomicznego punktu widzenia a także obniża komfort stosowania przez konsumenta powodując efekt bielenia skóry. Ciągłe prace badawcze nad uzyskaniem nowych metod doskonalenia substancji promieniochronnych doprowadziły do otrzymania cząsteczek filtrów mineralnych powleczonych silikonami, tlenkiem glinu, cyrkonem i manganem. Wykorzystanie tego zjawiska zmniejsza aglomerację cząstek pigmentu przez co ułatwia ich rozpraszanie i obniża ryzyko zjawiska bielenia skóry. Z zarejestrowanych w Unii Europejskiej substancji promieniochronnych jedynie ditlenek tytanu jest związkiem należącym do filtrów fizycznych. Trwają rozważania nad wprowadzeniem na listę substancji promieniochronnych także tlenku cynku dopuszczonego do stosowania przez FDA.
Ze względu na brak filtru fizycznego idealnie absorbującego promieniowanie w kosmetykach stosowane są kombinacje filtrów, co pozwala na uzyskanie szerszego spektrum działania ochronnego przy jednoczesnym niższym stężeniu zastosowanych substancji. Działanie filtrów chemicznych opiera się na absorbcji promieniowania ultrafioletowego i zamianie go na ciepło lub promieniowanie o innej długości fali. Pod wpływem kwantu energii cząsteczki te przechodzą na wyższy poziom energetyczny. Następnie ze stanu wzbudzenia powracają do poziomu podstawowego oddając nadmiar energii. Do filtrów chemicznych zalicza się pochodne PABA, pochodne kwasu cynamonowego, benzofenony, pochodne kwasu salicylowego, pochodne kamfory, pochodne benziolometanu i inne. Większość filtrów chemicznych chroni przed UVB. Obecnie coraz bardziej popularne są tzw, filtry szerokopasmowe chroniące przed UVA i UVB np. fenylobenzotiazole (Tinosorb), pochodne benziolometanu (Parsol 1789), benzofenony. Substancje promieniochronne dopuszczone do stosowania w produktach kosmetycznych są poddawane szczegółowym badaniom pod kątem: toksyczności ostrej, drażniącego, uczulającego i fotouczulającego wpływu na skórę, fototoksyczności, genotoksyczności, fotogenotoksyczności, potencjalnego działania kancerogennego lub fotokancerogennego (w Stanach Zjednoczonych). Wymogi stawiane filtrom dotyczą nie tylko bezpieczeństwa stosowania ale również ich właściwości fizykochemicznych, stabilności, spektrum działania i komfortu stosowania przez konsumenta.
Wskaźniki ochrony przeciwsłonecznej
Kosmetyki promieniochronne są podstawą pielęgnacji osób ze skórą jasną (I i II fototyp skóry), z licznymi znamionami barwnikowymi, z rogowaceniem słonecznym i niektórymi dermatozami (toczeń rumieniowaty, albinizm, xeroderma pigmentosum). Jednak duża dawka promieniowania docierającego do Ziemi w ciągu całego roku wymaga fotoprotekcji od każdego kto pragnie na długo zatrzymać skórę w dobrej kondycji i zdrowiu. Stopień ochrony substancji promieniochronnej określa tzw. faktor oznaczany zawsze dla gotowego kosmetyku. Wartość współczynnika fotoprotekcji jest określana oddzielnie dla promieniowania UVA (IPD, PPD, EPF, PPF) oraz UVB (SPF) równolegle stosowanymi metodami in vivo i in vitro. Obecnie do ostatecznego określenia faktora zarejestrowane są jedynie metody badawcze na organizmie ludzkim gdyż uważa się, że tylko one dają wiarygodne wyniki. Oznaczenie współczynnika ochrony przed UVA nie jest obecnie ujednolicone. Do głównych metod określania tego parametru należą: metoda bezpośredniej pigmentacji IPD, metoda trwałej pigmentacji PPD oraz metoda fototoksyczności UVA-PUVA. Metody te są skomplikowane i dają zróżnicowane a niekiedy wręcz sprzeczne wyniki. W związku z tymi nieścisłościami na opakowaniu kosmetyku promieniochronnego nie podaje się konkretnego współczynnika ochrony przed UVA a jedynie zaznacza obecność szerokopasmowego protektora. Dodatkowo Komisja Europejska zaleca aby faktor ochrony przed UVA wynosił co najmniej 1/3 ochrony przed UVB. W 2006 roku Komisja Europejska rozpoczęła kampanię mającą na celu poprawę ochrony przeciwsłonecznej. Częścią tej kampanii są postanowienia z 22 września dotyczące sposobu oznakowania skuteczności produktów promieniochronnych. Decyzją Unii Europejskiej maksymalny wskaźnik fotoprotekcji wynosi 50. Wszystkie większe wskaźniki nie są obiektywne i dlatego określa się je jako 50+. Na opakowaniu nie może znaleźć się również informacja „sunblocker” sugerująca stuprocentową ochronę. Nie zaleca się także łączenia substancji promieniochronnych ze środkami przeciwzapalnymi, ponieważ prowadzi to do zmniejszenia rumienia i stwarza okazję do dłuższej ekspozycji.
Prawidłowa aplikacja kosmetyku
Wartość ochrony gotowego produktu zawierającego środki promieniochronne nie jest uzależniona jedynie od rodzaju użytego filtra, jego stężenia czy formuły preparatu. Gdyby tak było mielibyśmy 50% ochronę przed UV już przy wysokości faktora 2, 96,7% przy faktorze 30 i 98% dla współczynnika fotoprotekcji równego 50. Jednak prawdziwy stopień ochrony mieści się w granicach 20-50% sugerowanego co wiąże się z nieprawidłową aplikacją gotowego produktu. Fotoprotekcja na poziomie deklarowanym przez producenta jest osiągalna dla konsumenta przy nałożeniu gotowego kosmetyku na skórę w ilości aplikowanej podczas badań (1,5-2 mg/cm2) na około 20 minut przed ekspozycją na słońce oraz kilkukrotnym powtórnym nakładaniu preparatu w ciągu dnia. Warto również pamiętać, że wyznaczone wartości filtrów nie są równoznaczne z jednakowym czasem „bezpiecznej” ekspozycji na promieniowanie u każdego z konsumentów. Dotyczy to różnic w naturalnych mechanizmach fotoprotekcji organizmu. Dlatego podstawą jest uznanie kosmetyków promieniochronnych jako preparatów przeznaczonych do ochrony przed niekorzystnym wpływem słońca w czasie przymusowego wystawienia na nie a nie jako produktu przeznaczonego do „bezpiecznego” opalania.
Toksyczne działanie filtrów?
Zgodnie z obecnie panującym trendem poszukiwania szkodliwego działania wielu substancji stosowanych powszechnie w kosmetyce również filtry znalazły się na czarnej liście wielu naukowców. Jako jedno z takich działań podaje się możliwość hamowania przez filtry produkcji w organizmie witaminy D. Zjawisko takie teoretycznie jest prawdopodobne, ale przy zachowaniu restrykcyjnych zasad dotyczących ich prawidłowego stosowania, co nie jest realne z punktu widzenia konsumenta. Dodatkowo dawka promieniowania potrzebna do stymulacji produkcji witaminy D jest bardzo mała a częste przebywanie na słońcu ludzi stosujących te preparaty zaprzeczają stanowisku głoszącemu niekorzystny wpływ filtrów na ilość produkowanej witaminy.
Dokonując więc wyboru czy stosować kosmetyki promieniochronne czy pozostawić skórę bez protekcji warto pamiętać, że toksyczne działanie filtrów na organizm ludzki jest jedynie w fazie domysłów i spekulacji a szkodliwe działanie promieniowania słonecznego m. in prowadzące do rozwoju nowotworów zostało niejednokrotnie dowiedzione.
Nierównomierny koloryt i problem pojawiających się na skórze przebarwień to jedno z najpoważniejszych wyzwań współczesnej kosmetologii. Szacuje się, że zmiany te występują u 30% osób po 30 roku życia i aż u 80-90% ludzi, którzy przekroczyli 50 lat. Dane te wskazują na wyraźną korelację między zaburzeniami barwnikowymi a starzeniem się komórek.
Pigmentacja skóry wynika z obecności melaniny, która jest barwnikiem pełniącym funkcję ochronną w stosunku do jądra komórkowego i zawartego w nim materiału genetycznego. Wyróżnia się dwa rodzaje melaniny: żółto-czerwoną feomelaninę i brązowo-czarną eumelaninę. W skórze występują jednocześnie oba barwniki, jednak w różnej proporcji w zależności od rasy, płci, wieku i uwarunkowań genetycznych. Z uwagi na to, że feomelanina wykazuje właściwości fotouczulające ilościowy stosunek obu barwników decyduje nie tylko o kolorze skóry, ale również o osobniczej wrażliwości na promieniowanie UV. Melanina w skórze produkowana jest w melanocytach. Są to dendrytyczne komórki o dużej ilości wypustek zlokalizowane głównie w warstwie podstawnej, między występującymi tam keratynocytami. Standardowa ilość melanocytów waha się w granicach 1000-2000 kom./mm2, jednak pod wpływem różnych czynników może ulegać zmianom. Komórki warstwy podstawnej naskórka zorganizowane są w tzw. jednostki melaninowe, w których na jeden melanocyt przypada 36 keratynocytów. Na skutek oddziaływania różnych czynników, wśród których główną rolę pełni promieniowanie UV melanina zaczyna być produkowana i magazynowana w ziarnistościach zwanych melanosomami. Struktury te poprzez wypustki dendrytyczne są w kolejnym etapie transportowane do keratynocytów gdzie tworzą ochronny parasol dla jądra komórki. UVA prowadzi to tworzenia tzw. pigmentacji natychmiastowej, która powstaje na skutek przekazywania do sąsiadujących komórek wcześniej wytworzonej i zmagazynowanej melaniny. Działanie UVB jest odmienne i polega na indukowaniu produkcji nowej melaniny, która następnie przekazywana jest do keratynocytów. Zjawisko to jest bardziej odległe w czasie i prowadzi do powstawania tzw. opalenizny późnej. Niezależnie jednak od rodzaju promieniowania, każda pigmentacja skóry jest odpowiedzią na niekorzystne oddziaływanie czynników zewnętrznych i ma na celu ochronę kluczowych dla życia komórki struktur.
Melanina produkowana jest w procesie melanogenezy, która polega na enzymatycznych przemianach tyrozyny. Proces ten katalizuje metaloenzym zależny od jonów miedzi o nazwie tyrozynaza. Aktywacja tyrozynazy następuje na skutek utleniania grup sulfhydrylowych (SH) obecnych w naskórku. Zjawisko to jest regulowane na poziomie genetycznym i hormonalnym poprzez hormon stymulujący melanocyty (>α-MSH), jednak może być nasilana również przez metale (miedź, żelazo, srebro, złoto) , promieniowanie UV, szkodliwe substancje chemiczne czy na skutek przedłużającego się toczącego w skórze stanu zapalnego. W pierwszym etapie melanogenezy tyrozyna zostaje przekształcona do DOPA (3,4-dihydroksyfenyloalanina) a następnie do Dopachinonu. Od tego momentu proces powstawania barwnika przebiega w dwóch oddzielnych mechanizmach i prowadzi do powstawania eumelaniny lub feomelaniny.
Kiedy skóra wytwarza zbyt wiele melaniny na skutek szkodliwych czynników lub wraz z wiekiem dochodzi do powstawania miejscowych bądź uogólnionych hiperpigmentacji. Przebarwienia to zmiany pojawiające się na skórze na skutek zaburzeń obejmujących komórki barwnikowe. Mogą być one wynikiem zmian liczby melanocytów, nadmiernej biosyntezy melaniny lub dysregulacji transportu malanosomów. W zależności od umiejscowienia można je podzielić na: naskórkowe, skórne i mieszane. Przebarwienia naskórkowe to zmiany o zabarwieniu od jasnobeżowego do brązowego. Pojawiają się na skutek nadmiernej produkcji barwnika przez prawidłową ilość melanocytów (np. piegi), zwiększenie ilości komórek barwnikowych (np. plamy soczewicowate) lub zaburzeń ich morfologii. Przebarwienia skórne dotyczą lokalizacji barwnika w warstwie brodawkowej skóry właściwej i są następstwem uszkodzenia ciągłości błony podstawnej. Na skutek przewlekłego stanu zapalnego prowadzącego do destrukcji keratynocytów ziarna melaniny przedostają się do skóry właściwej i tam pozostają. Kolor tych przebarwień waha się od granatowego do czarnego. Określenie rodzaju hiperpigmentacji ze względu na miejsce występowania jest szczególnie istotne w celu doboru odpowiedniej terapii wybielającej. Jednym ze sposobów ich różnicowania jest wykorzystanie lampy Wooda, w świetle której przebarwienia naskórkowe charakteryzują się wyraźną fluorescencją, a skórne są praktycznie niewidoczne. W zależności od czynnika sprawczego plamy barwnikowe można podzielić na kilka typów. Należą do nich zmiany o podłożu genetycznym (piegi, plamy soczewicowate), hormonalnym (ostuda), na skutek przyjmowania niektórych leków (środki przeciwbólowe, przeciwdepresyjne, antybiotyki) oraz wtórne – spowodowane szkodliwym wpływem czynników zewnętrznych (mechaniczne, cieplne, chemiczne, słoneczne, pozapalne). Szacuje się, że 60% przebarwień nabytych jest wynikiem działania na skórę promieniowania UV i światła widzialnego.
Redukcja przebarwień jest procesem wymagającym czasu i zastosowania wielokierunkowej terapii. Powinna się ona opierać na wyeliminowaniu oddziaływania czynnika sprawczego, unikaniu ekspozycji na promieniowanie słoneczne oraz zastosowaniu związku rozjaśniającego. Szczególnie istotny wydaje się być tu etap ograniczenia oddziaływania promieniowania UV, gdyż jak dowodzą badania wpływ tego czynnika prowadzi do nasilania również zjawiska hiperpigmentacji o innej etiologii. W zależności od mechanizmu działania substancji rozjaśniających redukcja przebarwień jest ukierunkowana na degradację miejscowo nagromadzonej melaniny, hamowanie jej biosyntezy i wpływ na grubość warstwy rogowej. Najlepsze efekty depigmentacyjne przynosi terapia będąca skojarzeniem wszystkich wymienionych kierunków działania, a więc zawierająca bogaty skład substancji aktywnych. Jednymi z najbardziej popularnych i skutecznych związków wykorzystywanych w preparatach depigmentacyjnych są cząsteczki hamujące aktywność tyrozynazy (blokada produkcji tyrozynazy, hamowanie jej aktywacji lub zmniejszenie wpływu na komórki barwnikowe). Do głównych przedstawicieli tej grupy należą: hydrochinon, arbutyna, glabrydyna, kwas kojowy, kwas azelainowy, tretinoina. Na uwagę zasługuje tu przede wszystkim kwas azelainowy, który charakteryzuje się wysoką selektywnoscią. Jego wpływ ogranicza się wyłącznie do nadmiernie aktywnych melanocytów bez oddziaływania na zdrowa skórę, co wyklucza ryzyko powstawania odbarwień. Produkcja melaniny odbywa się w środowisku zasadowym, dlatego swoje miejsce wśród substancji rozjaśniających przebarwienia znalazły też związki mające kwaśny charakter np. kwasy stosowane w zabiegach eksfoliacji i witamina C, która wykazuje również działanie ograniczające tzw. photoaging i eliminujące wolne rodniki. Istotnym elementem terapii rozjaśniającej przebarwienia powinno być również przyspieszenie obrotu skórnego. Keratynocyty z zawartością barwnika przechodzą w fizjologicznym procesie odnowy naskórka od jego warstwy podstawnej do stratum corneum gdzie ulegają złuszczeniu. Przyspieszenie tego procesu poprzez zastosowanie chemicznych (kwasy) lub mechanicznych eksfoliatorów znacznie wzmacnia efekty depigmentacji. Z jednej strony jest to wpływ prowadzący do usunięcia barwnika z drugiej ułatwiający penetrację innych substancji rozjaśniających przebarwienia.
Największą trudnością w usuwaniu przebarwień jest ich nawrotowy charakter. Szacuje się, że skuteczność odpowiednio dobranej mieszaniny eksfoliującej w zakresie działania depigmentacyjnego wynosi aż 95%. Jednak pod wpływem promieniowania UV w wielu przypadkach zmiany powracają. Podstawowym więc działaniem w profilaktyce i terapii tego zjawiska powinna być całoroczna fotoprotekcja eliminująca wpływ nie tylko słońca, ale również wszechobecnych w naszym życiu sztucznych promienników światła, jak np. żarówki.
Dobroczynne działanie probiotyków stosowanych doustnie nie jest nam obce. Wielokrotnie obserwujemy reklamy mlecznych produktów z ich zawartością, w trakcie których wymieniane są całe litanie ich wspaniałych właściwości. Pamiętamy też dobrze, że podczas choroby i zalecanej antybiotykoterapii lekarz zawsze przepisuje preparaty osłonowe z probiotykami. Poszukiwanie nowych rozwiązań skłoniło również współczesną kosmetologię do zainteresowania się tym tematem. Okazało się bowiem, że są one również pomocne w odpowiedniej pielęgnacji skóry.
Słowo probiotyk pochodzi od dwóch greckich określeń: pro i bios i oznacza „dla życia”. Według definicji dotyczy wyselekcjonowanych kultur bakterii, których zadaniem jest dobroczynne działanie i wpływ na odbudowę fizjologicznej mikroflory. W ostatnim czasie coraz bardziej popularne są również określenia: prebiotyk i symbiotyk. Prebiotyk w odróżnieniu od probiotyku nie zawiera mikroorganizmów, a jedynie substancje przyspieszające wzrost prawidłowych drobnoustrojów. Symbiotyk jest natomiast mieszaniną pro- i prebiotyków i z punktu widzenia technologii kosmetycznej jest to najbardziej korzystne połączenie. Wiedza ta pozwoliła nam wprowadzić do oferty kosmetyki EcoSkin Care, które przeznaczone są dla nawet najbardziej wrażliwej cery.
Skóra jest największym organem ludzkiego organizmu i od jej stanu zależy często zdrowie i dobre samopoczucie. Na jej powierzchni obecna jest tzw. stała mikroflora, którą stanowią bakterie nie przynoszące jej szkody a jednocześnie zajmujące miejsce do namnażania drobnoustrojów chorobotwórczych. Pod wpływem różnych czynników np. zbyt agresywny demakijaż, inwazyjne zabiegi kosmetyczne czy w przebiegu niektórych chorób np. atopowe zapalenie skóry (AZS) dochodzi ich destrukcji i wyjałowienia skóry. W ten sposób staje się ona bezbronna co może prowadzić do namnażania chorobotwórczych bakterii i grzybów. Zjawisko to również leży u podłoża wielu reakcji alergicznych i trądziku. Szkodliwe drobnoustroje mnożą się zdecydowanie szybciej niż te prawidłowe, prowadząc do zachwiania homeostazy skóry i ograniczenia jej potencjału regeneracyjnego. Kosmetyki z symbiotykiem stanowią doskonałe uzupełnienie zabiegów wykonywanych w gabinecie kosmetycznym a także są idealną pielęgnacją domową dla osób ze skórą nadwrażliwą, atopową, skłonną do alergii i podrażnień, poddaną intensywnym zabiegom złuszczania, w trakcie terapii dermatologicznych oraz ze skłonnością do powstawania zmian trądzikowych.
Ilona Kiraga – kosmetolog, technik farmacji, wieloletni praktyk, autorka licznych publikacji w prasie branżowej.