Peptydy to związki organiczne zbudowane z aminokwasów połączonych wiązaniem peptydowym. Ze względu na aktywność biologiczną wybrane peptydy są wykorzystywane w przemyśle kosmetycznym oraz farmaceutycznym. Pierwsze wzmianki na temat możliwego wykorzystania peptydów w kosmetyce i kosmetologii pojawiły się już w latach 90 ubiegłego wieku. Najtrudniejszym zadaniem stojącym przed naukowcami było zaprojektowanie odpowiedniej sekwencji aminokwasowej. Kluczem do sukcesu było otrzymanie takiego peptydu, który naśladowałby mechanizm działania związków występujących naturalnie w skórze. Stąd właśnie wzięła się nazwa „peptydy biomimetyczne”.
Rodzaje peptydów
W zależności od mechanizmu działania na ludzką skórę, peptydy podzielić można na trzy grupy: rozkurczające, transportujące oraz sygnałowe.
Peptydy rozkurczające
Rolą peptydów rozkurczających jest częściowe hamowanie uwalniania neurotransmiterów z komórek układu nerwowego do mięśni. Ma to naśladować działanie toksyny botulinowej. Ich działanie jest jednak zdecydowanie słabsze. Dlatego peptydy rozkurczające są dobrą (i łagodniejszą) alternatywą dla osób, które nie chcą, bądź nie mogą, skorzystać z medycyny estetycznej. Przykładami peptydów o działaniu rozkurczającym są m.in. acetylo-heksapeptyd-8, acetylooktaeptyd-1, tripeptyd-3 oraz tetrapeptyd AcYPFF.
Peptydy transportujące
Druga grupa to peptydy transportujące, zwane również nośnikowymi. Jest to grupa peptydów pełniących rolę transporterów substancji aktywnych. Peptydy zawierające w swoim składzie histydynę wiążą kationy miedzi. Miedź pełni w organizmie człowieka niezmiernie ważną rolę, ponieważ przyspiesza procesy gojenia się ran i jest składnikiem wielu enzymów. Do peptydów transportujących miedź zalicza się m.in. tripeptyd GHK, będący fragmentem kolagenu ludzkiego typu II. Kompleks GHK-Cu stymuluje syntezę glikozaminoglikanów (m.in. kwas hialuronowy) oraz produkcję nowych włókien kolagenowych przez fibroblasty. Związek ten reguluje również działanie metaloproteinaz I oraz II, które są odpowiedzialne za usuwanie uszkodzonych włókien kolagenu i elastyny z matrycy pozakomórkowej.
Peptydy sygnałowe
Trzecia, a zarazem niezwykle ciekawa grupa to peptydy sygnałowe. Nazwa tej grupy pochodzi od mechanizmu działania peptydów, które „wysyłają” sygnał do biosyntezy elementów składowych macierzy pozakomórkowej. Uważa się, że peptydy sygnałowe stymulują fibroblasty do produkcji włókien kolagenowych, elastynowych oraz fibronektyny (glikoproteiny macierzy pozakomórkowej, regulującej m.in. procesy adhezji i proliferacji komórek). Rolę sygnałową pełnią najczęściej pochodne peptydów wchodzących w skład ludzkiego kolagenu i elastyny. Peptydy sygnałowe stosowane w kosmetologii otrzymywane są na drodze syntetycznej lub biotechnologicznej. Najbardziej znana i najlepiej przebadana grupa peptydów sygnałowych to te o nazwie handlowej Matrixyl®, opracowane i opatentowane przez firmę Sederma. Pierwowzór – Pal-KTTKS to pentapeptyd, który stanowi fragment prokolagenu typu I i wykazuje aktywność stymulującą syntezę kolagenu-I in vitro. Kolejnym przedstawicielem grupy jest Matrixyl® 3000, na który składają się palmitynowy oligopeptyd (opisywanych skrótami GHK) oraz palmitynowy tetrapeptyd -7(GQPR). Do rodziny dołączyły także Matrixyl® Morphomics™ oraz Matrixyl® Synthe-6™.
W oparciu o uzyskane wyniki badań in vitro stwierdzono, że Matrixyl® Morphomics™ wpływa na kluczowe czynniki, które są odpowiedzialne za morfologię komórkową i tkanki skórnej. Substancja ta stymuluje produkcję włókien kolagenu, stymuluje odnowę komórkową i wpływa na integralność cytoszkieletu. Matrixyl® Synthe’6™ z kolei imituje działanie naturalnie występującego peptydu – Pal-KMO2K, który stymuluje syntezę makrocząsteczek matrycy pozakomórkowej. Stąd też wywiera działanie podobne do matrykin. Niestety, nie wszystkie produkty zawierające peptydy z rodziny Matrixyl® działają skutecznie. Jak podaje oficjalny producent, optymalne stężenia peptydów w produktach kosmetycznych powinny wynosić od 3% do 5%.
Istotna formuła kosmetyku
Należy wspomnieć, że efektywność działania kosmetycznych substancji aktywnych, w tym również peptydów, zależy m.in. od doboru podłoża. Badania in vitro (Olejnik i wsp., 2015, Śliwowska i wsp., 2017) wyraźnie wskazują, że im mniejsza lepkość podłoża, tym lepsze uwalnianie peptydów z bazy kosmetyku i ich przenikanie przez bariery imitujące naskórek. Co więcej, okluzja to jedna z metod zwiększenia penetracji substancji aktywnych przez naskórek. W przypadku serum o płynnej, półpłynnej lub żelowej konsystencji stosowanie kremu jako kolejnego etapu pielęgnacji jest tutaj jak najbardziej uzasadnione i zalecane.
Liczne badania i pozytywne efekty stosowania produktów zawierających peptydy nasuwają stwierdzenie, że obok retinoidów, peptydy to „Święty Graal” w pielęgnacji przeciwstarzeniowej.
0 komentarzy